Kim...♥Jack do mnie zadzwonił i za proponował abym do niego wpadła. No niby czemu nie. Porobimy sobie żarty przez telefon. Będzie fajnie. Wróciłam już dawno z zakupów a dziewczyny dziwnie chichotały cała drogę do domu. Nie wiem o co chodzi. Postanowiłam się przygotować na spotkanie z Jack'iem. Moim chłopakiem. Ubrałam się luźniej no bo w końcu będziemy robić sobie jaja przez telefon. Ciekawe jakie będą teraz nasze relacje.
A co jak zerwiemy i nasz długo letnia przyjaźń się zakończy? Nie przeżyję tego! Nie Kim! Czekaj... Jack Cię kocha i będzie z tobą na dobre i na złe. Otworzyłam wrota mojej szafy i wybrałam coś luźnego.
Wyszłam gotowa z pokoju i pokierowałam się prosto do domu chłopaka ale w drzwiach wpadłam na właśnie niego. Był zmartwiony.
- Hej. O co chodzi?
- A o to, że wiedzą.
- Co? Jak to?
- A tak to. Ktoś im powiedział.
-Ale kto? Ja nie!
- Okey. Nie mówię, że to ty bo to nie ja i...
- Jak możesz mnie teraz okłamywać?
- Przepraszam?Co?
- Wiem, ze to ty na pewno wygadałeś to wszystko. - powiedziałam zła. - Mieliśmy nikomu chwilowo nie mówić ale nie. Oczywiście idealny Jack musiał się pochwalić kolegom, ze jest w związku.
- I , że niby ja powiedziałem?!
-Tak!
- Ty weź się lepiej ogarnij. Po co miał bym to mówić skoro ustaliliśmy, że będzie inaczej. Ja bym nawet nie pomyślał, że ty mogłaś coś powiedzieć. Ale teraz jak na to patrzę to sobie myślę to mogłaś ty wygadać się Julii albo Grace. Nieprawdaż.?
- Nie prawda! Najlepiej wyjdź! Nie chcę cie widzieć!
- Wzajemnie! - wykrzyczał i wyszedł. Ale on mnie denerwuje! Ogh... Poszłam do siebie i padłam na łóżko. Myślałam o tym wszystkim. Wiedziałam, że tak będzie. Głupia miłość niszczy przyjaźń a moja i Jack'a jest miłością.. Była miłością wyjątkową. teraz się nienawidzimy. Z tą myślą zasnęłam. Obudziłam się i przebrałam bo zoriętowałam się, że zasnęłam w ubraniu. Przebrałam się i zeszłam zjeść śniadanie. Byłam głodna jak wilk. Nagle zadzwonił do mnie Rudi i poprosił aby przyszła szybko do dojo. Bo ja i Jack będziemy mieli walkę i któro wygra pojedzie na zawody. Oo.. teraz to zobaczy idiota jeden! Jack przegra! Musze o to zadbać!
Byłam już w dodo. Jack oczywiście już tam był. Przywitałam się z wszystkimi. O dziwo Jack mi odpowiedział. Ciszej niż zwykle ale odpowiedział.
- O już jesteś Kim. Przygotuj się. Zaraz zaczynacie walkę. jack już się rozgrzał. - powiedział Rudi wychodząc z gabinetu.
-Okey tylko się prze..
- Nie musisz się przebierać. Jack nie będzie przebrany więc ty też nie musisz. - wybełkotał Rudi.
- Świetnie. - Rudi wrócił do gabinetu. - Co tam?
-A nic. Siedzimy wiesz a co tam?
-Em.. Nic.
-Fascynujące! A co u twojego nowego boy'a?! - Co?! Ale za mnie kretynka! Jack nic nie powiedział nikomu! To Jerry się jakoś dowiedział! Fatalnie! - Yo! JAck pokażmy co się nauczyliśmy wczoraj!
- Chyba pokażmy czego ty się nie nauczyłeś wczoraj!
- Mniejsza z tym. - Chłopaki wstali a ja usiałam obok Grace. Jack podskoczył przy czym stopami oparł się o splecione ręce Jerry'ego a Martinez mocno odepchnął dłonie do góry przy czym mocniej wybił Jack'a a on zrobił salto w powietrzu! Nie mam szans! Jack powinien iść na te zawody nie ja!
-Wow! - to było coś co nie Jack! Ale się zmęczyłem.
-Ale kiedy ty tylko mnie wybiłeś! A ja odwaliłem całą robotę!
-Mniejsza z tym.
-Ogh.. Nie ważne. Mój chłopak jest wspaniały! I też brał w tym udział Jack! Doceń to proszę! Bo co taki Milton by Cię tak wspaniale wybił? Nie sądzę. - powiedziała Grace.
- Ty jack zrób jeszcze tą sztuczkę z głową! Te kobitki z salonu piękności urządzą sobie konkurs pisków! - powiedział Jerry przy czym przyciągnął w stronę Jack'a chłopca do bicia.
- Okey. - I Jack znowu zaczął szpanować ale i tak jest strasznie słodki. Chyba.. Chyba pośpieszyliśmy się z tym chodzeniem. Wyjaśnimy sobie wszystko i będzie key. Po tych wygłupach porozmawiam z Jack'iem. Wyjaśnimy sobie to wszystko. Poczekamy na siebie. Wow! Byliśmy ze sobą aż 2 dni! Nowy rekord! Zobaczymy ile będzie przy drugim podejściu!
A co jak zerwiemy i nasz długo letnia przyjaźń się zakończy? Nie przeżyję tego! Nie Kim! Czekaj... Jack Cię kocha i będzie z tobą na dobre i na złe. Otworzyłam wrota mojej szafy i wybrałam coś luźnego.
Wyszłam gotowa z pokoju i pokierowałam się prosto do domu chłopaka ale w drzwiach wpadłam na właśnie niego. Był zmartwiony.
- Hej. O co chodzi?
- A o to, że wiedzą.
- Co? Jak to?
- A tak to. Ktoś im powiedział.
-Ale kto? Ja nie!
- Okey. Nie mówię, że to ty bo to nie ja i...
- Jak możesz mnie teraz okłamywać?
- Przepraszam?Co?
- Wiem, ze to ty na pewno wygadałeś to wszystko. - powiedziałam zła. - Mieliśmy nikomu chwilowo nie mówić ale nie. Oczywiście idealny Jack musiał się pochwalić kolegom, ze jest w związku.
- I , że niby ja powiedziałem?!
-Tak!
- Ty weź się lepiej ogarnij. Po co miał bym to mówić skoro ustaliliśmy, że będzie inaczej. Ja bym nawet nie pomyślał, że ty mogłaś coś powiedzieć. Ale teraz jak na to patrzę to sobie myślę to mogłaś ty wygadać się Julii albo Grace. Nieprawdaż.?
- Nie prawda! Najlepiej wyjdź! Nie chcę cie widzieć!
- Wzajemnie! - wykrzyczał i wyszedł. Ale on mnie denerwuje! Ogh... Poszłam do siebie i padłam na łóżko. Myślałam o tym wszystkim. Wiedziałam, że tak będzie. Głupia miłość niszczy przyjaźń a moja i Jack'a jest miłością.. Była miłością wyjątkową. teraz się nienawidzimy. Z tą myślą zasnęłam. Obudziłam się i przebrałam bo zoriętowałam się, że zasnęłam w ubraniu. Przebrałam się i zeszłam zjeść śniadanie. Byłam głodna jak wilk. Nagle zadzwonił do mnie Rudi i poprosił aby przyszła szybko do dojo. Bo ja i Jack będziemy mieli walkę i któro wygra pojedzie na zawody. Oo.. teraz to zobaczy idiota jeden! Jack przegra! Musze o to zadbać!
Byłam już w dodo. Jack oczywiście już tam był. Przywitałam się z wszystkimi. O dziwo Jack mi odpowiedział. Ciszej niż zwykle ale odpowiedział.
- O już jesteś Kim. Przygotuj się. Zaraz zaczynacie walkę. jack już się rozgrzał. - powiedział Rudi wychodząc z gabinetu.
-Okey tylko się prze..
- Nie musisz się przebierać. Jack nie będzie przebrany więc ty też nie musisz. - wybełkotał Rudi.
- Świetnie. - Rudi wrócił do gabinetu. - Co tam?
-A nic. Siedzimy wiesz a co tam?
-Em.. Nic.
-Fascynujące! A co u twojego nowego boy'a?! - Co?! Ale za mnie kretynka! Jack nic nie powiedział nikomu! To Jerry się jakoś dowiedział! Fatalnie! - Yo! JAck pokażmy co się nauczyliśmy wczoraj!
- Chyba pokażmy czego ty się nie nauczyłeś wczoraj!
- Mniejsza z tym. - Chłopaki wstali a ja usiałam obok Grace. Jack podskoczył przy czym stopami oparł się o splecione ręce Jerry'ego a Martinez mocno odepchnął dłonie do góry przy czym mocniej wybił Jack'a a on zrobił salto w powietrzu! Nie mam szans! Jack powinien iść na te zawody nie ja!
-Wow! - to było coś co nie Jack! Ale się zmęczyłem.
-Ale kiedy ty tylko mnie wybiłeś! A ja odwaliłem całą robotę!
-Mniejsza z tym.
-Ogh.. Nie ważne. Mój chłopak jest wspaniały! I też brał w tym udział Jack! Doceń to proszę! Bo co taki Milton by Cię tak wspaniale wybił? Nie sądzę. - powiedziała Grace.
- Ty jack zrób jeszcze tą sztuczkę z głową! Te kobitki z salonu piękności urządzą sobie konkurs pisków! - powiedział Jerry przy czym przyciągnął w stronę Jack'a chłopca do bicia.
- Okey. - I Jack znowu zaczął szpanować ale i tak jest strasznie słodki. Chyba.. Chyba pośpieszyliśmy się z tym chodzeniem. Wyjaśnimy sobie wszystko i będzie key. Po tych wygłupach porozmawiam z Jack'iem. Wyjaśnimy sobie to wszystko. Poczekamy na siebie. Wow! Byliśmy ze sobą aż 2 dni! Nowy rekord! Zobaczymy ile będzie przy drugim podejściu!
C.D.N.
Super rozdział!
OdpowiedzUsuńBardzo zajebisty rozdział ! Dopiero zaczynam czytać i już mówię: Kocham Cię laska ! trochę zdenerwowało mnie iż Kim chce zerwać z Jackiem ale może to i lepiej .? Może trochę się pośpieszyli z tymi całymi romansami? No tego dowiemy się w następnym rozdziale.
OdpowiedzUsuńNa chwilę obecną nie umiem przestawać się uśmiechać. Na prawdę ! Blog jest genialny i wszystkie rozdziały idealne! W 100 % ! Kocham Cię!
Na koniec mówię: Kocham Cię laska ! I ... Kiedy nowy rozdział?
~ Maniaczka ~