sobota, 29 listopada 2014

Rozdział 32 cz. II

****
Kim- Ty się przy mnie nie możesz wysłowić?! No proszę trzymajcie mnie. Zawsze byłeś przy mnie wyluzowany a nagle sobie razem wychodzimy i się spinasz?! Spokojnie. Ja nie gryzę!! - Zaśmiałam się. Widać ,że Jack się wtedy rozluźnił.
Potem spokojnie zaczęliśmy oglądać film. Był dość fajny. Ale widziałam ,że Jack umierał z nudów. To nie jego klimaty. I chyba tylko on na widowni był jedynym chłopakiem. Co minuta ziewał. Zauważyłam też ,ze ciągle zerka na zegarek. Chyba mu się nie podoba. Albo chce sprawdzić ,która godzina. Zostało 30 min do końca filmu. Postanowiłam zagadać.
Kim- Jak Ci się podoba film?
Jack- Jest... Dość fajny. Tak...
Kim- Widzę  ,że ci się nie podoba.
Jack- Nie to ,że mi się nie podoba. Ale jest trochę bez sensu. No bo patrz ,Huanito jest zakochany w Burke ale czuje coś też do jej siostry. A potem kupuje kwiaty dala Valentine czyli siostry Burke. Kupuje białe róże i czekoladki pistacjowe a to są ulubione kwiaty Burke nie Valentine. Tak samo z Burke. Kupuje białe goździki dla Burke  a do tego czekoladki z białej czekolady  ,które powinien dać Valentinie aby była zachwycona bo to są jej ulubione kwiaty i czekoladki. Bez sensu..
Siedziałam tam i wpatrywałam się niego zdezoriętowanym spojrzeniem. On bardziej uważnie oglądał ten film ode mnie. A przecież dawał takie oznaki ,że mu się nie podoba. O ja cię! Ale mnie zaskakuje. Nie dość , że słodki to jeszcze skupia się na filmie zapewne dla mnie. Ciekawe czy ja mu się podobam?! Chyba nie... To nie jest randka. Chyba ,ze użyje tego określenia na nasze spotkanie. Randka. Jak to ładnie brzmi.
****
Siedziałam tak i strasznie się nudziłam. Dostrzegłam ,że Jack'a też nie specjalnie interesuje treść filmu.
Kim - Podoba ci się film?
Jack - Eh.. Może być. Ale myślałem ,że to będzie jakieś ciekawsze.
Kim - No ja tak samo. To jak?! Może się z tond wyrwiemy bo film jest beznadziejny!
Jack - Pewnie. Ale deszcz ciągle pada.
Kim - To pobiegniemy przez deszcz.. Co ty na to? Będzie fajnie.
Jack - A wiesz ,że to ja powinienem Cię namawiać a nie ty mnie..
Kim - Dobrze a wiec...
Jack - A więc... To pobiegniemy przez deszcz.. Co ty na to? Będzie fajnie.
Kim - No nie wiem...
Jack - Proszę.. Będzie fajnie! Będzie strasznie fajnie.
Kim - Niech Ci będzie. - powiedziałam w stałam ale zaczepiłam o coś i na szczęście Jack mnie złapał bo gdyby nie on to coś bym sobie zrobiła. Ja to mam jednak szczęście.. Byłam w ramionach Jack'a. W sensie przenośnym. Bo on był w pozycji : uklękniętej i trzymał mnie.
Spojrzałam w te jego boskie oczy i najnormalniej w świecie się w nich utopiłam. Odpłynęłam w tych jego czekoladowych oczętach.
Jack - Nic ci nie jest? - w jego głosie 'słychać' było zmartwienie. Boi się o mnie. Oo.. Jakie to słodkie!
Kim - Jak jestem z tobą to na 100% jestem bezpieczna.
Jack - To miłe ,że tak myślisz bo dla mnie jesteś bardzo ważna. Zawsze będę ci spieszył z pomocą. Jesteś wyjątkowa.
Kim - Ja myślę ,że nasza znajomość jest bardzo wyjątkowa. A nie tylko ja.
Jack - Myślisz ,że moglibyśmy być kimś więcej?
Kim - To zależy z punktu widzenia.
Jack - Z mojego?! Twojego? A może naszego? Kim ja już dłużej nie mogę..
Kim - Nie rozumiem.
Jack - Tu nie ma nić do rozumienia. Już parę razy próbowałem powiedzieć ci coś bardzo ważnego. Ale zawsze coś. Teraz w końcu razem wyszliśmy na spot... Na randkę. W końcu się odważę i powiem z,ę zależy mi na tobie jak na mało komu. Jesteś dla mnie bardzo ważna! Bardzo. Sam dziwię się z,ę dopiero teraz jestem w stanie ci to powiedzieć. A powinienem zrobić to wieki temu. Nie będę drążyć i powiem prosto z mostu. Kim... Kocham Cię.
Kim - Jack.. To takie słodkie. Ja też cie Kocham! - Nie wiedziałam co mam myśleć! Byłam taka uradowana. Pierwsze co zrobiłam to zawiesiłam się na szyi chłopaka. Mocno go do siebie przytuliłam. On mnie też przytulił. Wtedy nawet gdybym chciała to nie miałam szans na to by mnie puścił. Spojrzałam w jego oczy..ZNOWU. I uświadomiłam sobie jakie ja mam wielkie szczęście ,że go mam! Zawsze marzyłam o tej chwili. Spojrzeliśmy na siebie i powili zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Zamknęłam oczy. A Jack zrobił to samo. W końcu nic nam nie prze szkodzi. Ale czy na pewno?! Film się zakończył a my zdaliśmy sobie sprawę ,że nie byliśmy na sali sami. Wszyscy widzieli już tylko napisy końcowe. Wstali i zaczęli klaskać. Na co my z prędkośćią światła odskoczyliśmy od siebie i usiedliśmy na swoich miejscach. Spojrzeliśmy na siebie i uśmiechnęliśmy. Jack wyciągnął w moją stronę swoją rękę. Złapałam jego rękę bez wahania i uroczo się uśmiechnęłam. Wyszliśmy z kina i pokierowali w stronę dojo. Przez cała drogę rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. W końcu usłyszałam to pytania na które czekałam.
Jack- Kimi... Będziesz moją dziewczyną?
Kim- Z przyjemnością! Jack'ie!
Jack- A zrobisz coś dla mnie?
Kim- Pewnie.
Jack- Pocałuj mnie..
Kim- Z miła chęcią.
Zawiesiłam mu ręce na szyi. On objął mnie w tali. Zaczęliśmy się do siebie zbliżać i...


C.D.N.
I jak się podoba? W końcu macie to czego chciałyście! Jak Wam się podoba? Mi nawet nawet. Poza tym ,ze jest strasznie krótki i trochę bez sensu. Ale przy najmniej jest. A na dodatek zaczęła się Era Kick'a. Obiecałam przy jednym in formacyjnym poście ,że powiem coś fajnego o Kick'u. I teraz dotrzymuje obietnicy. Uwaga:
"Jest Kick!
Jest impreza!"
Rozdział dedykuje wszystkim czytelniczkom! 
♥♥KOCHAM WAS DZIEWCZYNY!!♥♥
No wiec.. DO NASTĘPNEGO.

" ♥♥ "

wtorek, 25 listopada 2014

Zapowiedz: Rozdział 32 cz. II

Kim- Ty się przy mnie nie możesz wysłowić?! No proszę trzymajcie mnie. Zawsze byłeś przy mnie wyluzowany a nagle sobie razem wychodzimy i się spinasz?! Spokojnie. Ja nie gryzę!! - Zaśmiałam się. Widać ,że Jack się wtedy rozluźnił.
Potem spokojnie zaczęliśmy oglądać film. Był dość fajny. Ale widziałam ,że Jack umierał z nudów. To nie jego klimaty. I chyba tylko on na widowni był jedynym chłopakiem. Co minuta ziewał. Zauważyłam też ,ze ciągle zerka na zegarek. Chyba mu się nie podoba. Albo chce sprawdzić ,która godzina. Zostało 30 min do końca filmu. Postanowiłam zagadać.
Kim- Jak Ci się podoba film?
Jack- Jest... Dość fajny. Tak...
Kim- Widzę  ,że ci się nie podoba.
Jack- Nie to ,że mi się nie podoba. Ale jest trochę bez sensu. No bo patrz ,Huanito jest zakochany w Burke ale czuje coś też do jej siostry. A potem kupuje kwiaty dala Valentine czyli siostry Burke. Kupuje białe róże i czekoladki pistacjowe a to są ulubione kwiaty Burke nie Valentine. Tak samo z Burke. Kupuje białe goździki dla Burke  a do tego czekoladki z białej czekolady  ,które powinien dać Valentinie aby była zachwycona bo to są jej ulubione kwiaty i czekoladki. Bez sensu..
Siedziałam tam i wpatrywałam się niego zdezoriętowanym spojrzeniem. On bardziej uważnie oglądał ten film ode mnie. A przecież dawał takie oznaki ,że mu się nie podoba. O ja cię! Ale mnie zaskakuje. Nie dość , że słodki to jeszcze skupia się na filmie zapewne dla mnie. Ciekawe czy ja mu się podobam?! Chyba nie... To nie jest randka. Chyba ,ze użyje tego określenia na nasze spotkanie. Randka. Jak to ładnie brzmi.


I JAK SIĘ PODOBA ZAPOWIEDŹ II CZ. 32 ROZDZIAŁU? M W OGÓLE SIĘ NIE PODOBA. OHYDNA JEST. ALE NACIESZCIE SIĘ CHWILOWO TYM. BO ROZDZIAŁ 32 CZ. I POKAŻE SIĘ GDZIEŚ NA MIESIĄC. LADA DZIEŃ. BĘDZIE CAŁY. I BĘDZIE HAPPY! OJ BĘDZIECIE ZADOWOLONE. BARDZO ZADOWOLONE.


czwartek, 13 listopada 2014

Rozdział 32 cz. I

Kim- Idziemy. - powiedziała zabierając jeszcze tylko torebkę w ,której znajdował się puder i tusz do rzęs tak jak i chusteczki higieniczne i małe, zgrabne lustereczko. Torebkę zawiesiła na ramieniu i zamknęła drzwi krzycząc - Wychodzę!
To miał być idealnie spędzony czas we dwójką. Oboje mieli zaplanowane dobrze się bawić. Jack zbliżył się do Kim a ta spojrzała na niego i ciepło się uśmiechnęła.
Szli i rozmawiali. Idąc tak Jack spojrzał bardzo głęboko w oczy Kimberly. Odpłynął w nich. Ona coś mówiła a on ciągle przytakiwał patrząc prosto w piękne oczy kim. W Końcu zauważyła ,że w ogóle jej nie słucha.
Kim- Halo Jack! -Przystanęła i pomachała ręką przed oczami chłopaka. - W ogóle mnie słuchasz?
Jack- Co?! Yyy.. Tak jak najbardziej ,że Cie słucham. Jak bym nie mógł?
Kim- No chyba jakoś bo widzę ,że nudzi Cię to co ja mówię.To może zamieńmy się rolami i będziesz  mówił ty .?
Jack- A może będziemy mówić razem. Zadamy sobie pytania na jakie normalnie przy reszcie byśmy nie opowiedzieli? Hm..
Kim- Jestem za.
Jack- To ja zacznę.
Kim- Okey.
Jack- A wiec... masz szansę pocałować Jerry'ego, Miltona, Eddie'go i mnie. Kogo byś pocałowała?Kim- I po co się zgodziłam?
Jack- No mów...
Kim- Eee... - Serce dziewczyny waliło jak oszalałe. Co jeśli powie ,że pocałowała by go?! Co jeśli powie ,że pocałowała by inn.. Ha ha! Ale śmieszne. Odpowiedz jest prosta! - Tak szczerze to... Pocałowała bym... Chyba Ciebie...- powiedziała najciszej jak tylko mogła.
Jack- Hm... Nie słyszę możesz powtórzyć?

Kim- A czy ja muszę na to pytanie odpowiedzieć jeszcze raz? To nie jest dla mnie łatwy temat, Zrozum.
Jack- O rozumiem. No to jak?! Teraz ty zadajesz pytanie mi.
Kim- Okey. Uu.. Masz do wyboru dwie najładniejsze dziewczyny ze szkoły. Które to?
Jack- Zacznę od drugiej, dobra?! - na znak ,że Kim się zgadza, dziewczyna pokiwała głowa - Druga to Melisa Andersen jest  a tą drugą.. Znaczy się pierwsza tylko jako druga powiedziana ale zajmuje u mnie pierwsze miejsce jest ta śliczna osóbka ,która stoi obok mnie.
Kim- Naprawdę?! Oo.. To takie słodkie.

Jack uśmiechną się w ten swój uwodzicielski sposób. Oboje przystanęli. Stanęli na przeciw siebie.. Patrzyli sobie w oczy i nie myśleli o otaczającym ich świecie. Chcieli teraz aby nikt im nie przeszkadzał bo na ten moment czekali bardzo długo ale niestety  zawsze coś im przeszkadzało! Teraz to miało się  zmienić. 'Para' Była bardzo blisko siebie dzieliły ich już tylko milimetry. Niestety nagle spadł deszcz i odskoczyli od siebie zaczynając gwałtownie biec. Jack powoli wyprzedzał Kim i złapał ją instynktownie za rękę aby nadążyła mu kroku. i chyba pod kinem byli w 2,5 minuty. Zdyszani jedynie wybuchli śmiechem i pół mokrzy weszli do kina. kim poczekała przy wejściu gdzie znajdowało się duże lustro i jedyne co zrobiła to poprawiła fryzurę. Dziewczynie zrobiło się zimno ale tego nie okazywała. Pomyślała sobie ,że wystawi Jack'a na próbę. Musi przejść co najmniej 3 z 5 prób.


1. Musi dać mi swoją kurtkę gdy tylko zauważy ,że jest mi zimno.
2. Musi być Dżentelmenem.
3. Może dać mi wybrać film i jeśli to zrobi nie może sie na niego nie zgodzić.
4. Jeśli wybierze horror ma ciągle mnie przytulać lub złapać mnie za rękę "przypadkowo".
5.  Pod koniec filmu musi mnie pocałować.

"Jestem przebiegła jak lis! Nie wierzę ,ze sama to wszytko wymyśliłam. O i jak spełni 5/5 to sama go pocałuję. Oj będzie się działo..." - pomyślała Kim.                                                                              
Nagle jak na to samo Kim zawołam Jack. Poprosił ja o wybór filmu. "Czyli nr. 3 skreślamy" - pomyślała.
Podeszła do lady i stanęła na placach przebierając różne ulotki i patrząc na kategorię filmu. Pomyślała sobie aby wybrać romansidło. Chłopacy nie znoszą romansideł. To byłby dobry test.

Kim...♥
Kim- Jack, jeśli się zgodzisz to z chęcią poszła bym na ten film.
 - powiedziałam i pokazałam ulotkę a on uśmiechnął się i kupił bilety.
Kasjer pokazał pod ,którą sale mamy się udać. Miał być to nr. 12. Siedzieliśmy praktycznie na samym tyle. Jednak zanim weszliśmy Jack otworzył mi drzwi.
Jack- Panie przodem. - powiedział pokazując na drzwi ,które były otworzone i czekały aby przekroczyć i próg.
Kim- Dziękuję. - weszłam do środka. Kurcze... I nr. 2 mogę skreślić.
Jak już wcześniej mówiłam. Usiedliśmy prawie na samym końcu. Było tam bardzo romantycznie. Film się zaczął a ja ciągle nie wierzyłam ,że jest taki idealny. I Dżentelmen i film mi pozwolił wybrać. A teraz mnie dreszcz przeszedł. Ciekawe czy zauważył bo wtedy na mnie spojrzał. Ja udawałam z,ę tego nie widziałam jak na mnie spojrzał. Zauważyłam ,że zaczął się coś wiercić ale nie spojrzałam w jego stronę. Nagle poczułam na plecach jakiś materiał. Czyby to się działo naprawdę?! Spojrzałam za siebie i zobaczyłam uśmiechniętą twarz Jack'a.
Jack- Zauważyłem ,że Ci zimno i pomyślałem z,e jak dam Ci kurtkę do wtedy zrobi Ci się ciepło i... Wybacz. Jakoś przy tobie dziwnie się zacinam gdy mówię takie rzeczy. - Jego wzrok kierował się w dół. 
Kim - Ty się przy mnie nie możesz wysłowić?! No proszę trzymajcie mnie. Zawsze byłeś przy mnie wyluzowany a nagle sobie razem wychodzimy i się spinasz. Spokojnie. JA nie gryzę - zaśmiałam się. Widać ,że Jack się wtedy rozluźnił.                                                                                                                                                                                                                                                       
C.D.N.
Wiem ,ze strasznie krótki i w ogóle ochydniutki! Ale może komuś się spodoba. Był dwa razy dłuższy bo mam wenę. Ale podzieliłam go na dwie części. I z Randki Kick'a zrobię podwójnego rozdziała. Hua hua ;**.
Przepraszam za błędy. Ale to już jestem ja. Jak myśłicie? Randka wypali?? Czy może ktoś lub coś ją zepsuje. Może będzie to jedna osoba może wiecej. A mozę wszytko wyjdzie po planie ,który obmyśłiła Kim i podzieliła go na 5 podpunktów?! Tego dowiemy się w następnej części.
A i...
Weźcie luknijcie. Popłaczecie się ze śmiechu! 

http://topmodel.tvn.pl/aktualnosci,2099,n/michal-baryza-placze-ze-smiechu-ogladajac-filmik-o-sobie,149374.html