sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział 23

Jack...♥

Szliśmy w stronę muzeum złapani za ręce. Czułem się cudownie. Nie dość ,że wczoraj mało co się pocałowaliśmy to jeszcze teraz idziemy złapani za ręce. Byliśmy już przed muzeum. Julia i Milton tam na nas już czekali. Gdy na nas spojrzeli chytrze się uśmiechnęli. W końcu skumaliśmy o co chodzi. Gwałtownie puściliśmy się i  już niestety nie trzymaliśmy się za ręce.

Milton-To jak... Idziemy do muzeum?
Julia-Dzisiaj akurat trafiliśmy na wystawę o treści pre historycznej. Czyli szkielety dizonaórów.

Ja i Kim spojrzeliśmy na siebie i biegiem weszli do muzeum. Nie wiem czemu to właśnie tak się potoczyło. Ja mam słabość do słowa Dinozaur... to jeszcze z dzieciństwa a Kim zawsze chciała zobaczyć dinozaura. Za to Milton i Julia weszli do muzeum jak cywilizowani ludzie. Pół godziny później wszyscy byli na max'a znudzeni. Nawet Milton. Nie podejrzewał ,że to będzie takie nudne. Kim za proponowała byśmy poszli na plaże.

Jack-Jasne. Czemu nie?!
Milton- Ale plaża jest 3 kilometry stąd.
Jack- O rany ty to zrobisz wszystko ,żeby  nie iść na plaże.
Kim-Milton daj się ponieść!
Milton-Co z tego będę miał?

Wtedy Kim podeszła Julii i popchnęła ją w stronę Miltona. Byli tak blisko siebie. I w końcu 
pocałowali się.

Milton- O rzesz ja cię kręcę! Julio, ja nie wiedziałem ,że... Ty i... i ja!
Julia-Poważne? Ja też nie wiedziałam-I spiorunowała Kim wzrokiem.
Jack-To znaczy ,że jesteście razem. - powiedziałem obejmując ich ramieniem.
Kim-Tak się cieszę... Jesteście dla siebie idealni!
Julia-No więc...
Milton-No więc...
Kim-No więc...
Jack-No więc? Idziemy na plaże czy nie?
Kim-Idziemy.
Julia-Idziemy!
Milton-Może pójdziemy do miejskiego teatru? Jest za rogiem.
Julia-Genialny pomysł Misiaku-bu bu-słodkości. Wy Idźcie na plaże się grzać i w ogóle a my pójdziemy do chłodnego teatru gdzie zapewne wystawiane są sztuki. Bardzo ciekawe.
Kim-Dobra. Pójdziemy z Wami...
Jack-mów za siebie.
Kim-Oni mają racje Jack. Wiesz przecież ,że kujon zawsze je ma.
Julia/Milton-Dzięki.. - 5 sekund później - Zaraz... Ej!


Wszyscy udaliśmy się do najbliższego teatru. W tym teatrze pokazywane są miuzikale różnorodne  przedstawienia i sztuki.  Tym razem trafiliśmy na jakieś przedstawienie taneczne. Zapowiadało się fajnie. Wszystko było super do puki nie zobaczyliśmy ,że pokazują sztukę o treści "Egipt". Milton miał złe dzieciństwo związane z Egiptem. Bał się tych sarkofagów bo kiedyś na Helloween starszy  zły kolega jeśli można go tak nazwać ,wepchną 5 letniego Kropnick'a do sarkofagu. Biedaczek prze siedział tam całe zbieranie cukierków. Wypuścili go dopiero o 22:15. Opowiadał mi to ,że szczegółami. A ja przeoczyłem ten moment w ,którym... Och nie! Znów przez miesiąc będę mieć koszmary z Miltonem w roli głównej. Wole o tym nie mówić. Sami rozumiecie. Jack starał się o tym zapomnieć. I Jack nie ma zamiaru znów... Och znowu o tym sobie przypomniałem. Lepiej skończę już parkotać i przejdźmy dalej.Więc poszliśmy do tego teatru. Milton bardzo mocno i ciężko oddychał. Był przejęty. Starał się jak mógł unikać sarkofagów i wszystkiego z tym zwiaząnego. Ale teraz musiał stawić temu czoła. Weszliśmy na sale i zajęliśmy miejsca w drugim przędzie. Widzieliśmy bardzo dobrze. Milton skulił się i tak siedział. Ale Julia pocałowała go w policzek i jakoś chłopak się rozluźnił. Miłość bardzo zmienia. I uczy. A Milton kocha naukę. Tak jak Julia. Są dla siebie stworzeni. Nareszcie zgasły światła. I zaraz znów się włączyły ale tylko na scenie. Zobaczyliśmy tam znajome twarze. Nie mogłem uwierzyć w to ,że widziałem tam moją prześladowczą pseudo miłość. Vanessę i jej podwładną 'przyjaciółke' Margaret. (Margaret wcieliła się w rolę Zendaii czyli Rocki) Zoriętowałem się ,ze to dziewczyny ze szkoły dopiero gdy dobrze przyjżałem się im twarzom. Vanessa mnie zauważyła i zaczeła się do mnie uśmiechać. trochę dziwnie się czułem. Sztuka się zaczęła..







Nie wiedziałem ,że Vanessa tak dobrze tańczy. Była świetna. Margaret też dawał o sobie znać. Można powiedzieć ,że Margaret bardziej rzucała się w oczy. Gdy przedstawienie się skończyło wszyscy zamierzali wyjść ale. Zza kulis wybiegła Vanessa i cała w skowronkach powiedziała przez mikrofon przyniesiono przez nią.

Vanessa- Przepraszam. Jeszcze chwilkę poproszę. Bo muszę to powiedzieć. Reżyser mi pozwolił. Producent też wiec... Na widowni pojawił się bardzo ważny gość specjalny. To mój chłopak. Jack! Chodź no tu do nas.

W tym czasie wśród tłumu:
Jack-O nie. Weźmy się  stąd ulotnijmy.
Kim-Czemu? Wstydzisz się swojej dziewczyny?
Jack-To nie jest moja dziewczyna!
Kim-Na twierdzi inaczej.
Julia-Nie kłóćcie się. Tylko wiejmy  stąd.
Milton-Julia ma racje. Musimy jak najszybciej wyjść z  tego budynku. To niedpouszczale ,że Vanessa pozwala sobie od tak zaklucać pożądek i...
Jack-Ej no to niedorzeczne. Bo przecież kogo obchodzi ,że niszczy mi życie i kogo obchodzi ,ze opowiada  naprawo i lewo jakieś bzdury. No bo przecież jakiś głupi pożądek jest najważnejszy!-powiedział a w jego głosie dało się usłyszeć sarkazm.
Milton-No właśnie...
Julia-Milton to był...
Milton-Sarkazm. Wiem dało sie to usłyszeć.
Kim-Nieważne. Jack musi przeboleć te parę minut. Idź tam i pokaż ,że z ciebie jest facet a nie dzieciak.
Jack-W takiej chwili wole być dzieciakiem. - I wtedy udał się ku wyjściu. Ale gdy paczka 'niecała ale jednak' rozważała co ma zrobić. Van postanowiła utorować drogę do wyjścia. Stanęła na środku drzwi i nie pozwoliła nikomu wyjść. Całej tej sprawie przyglądąłi się obcy ludzie no i oczywiście kim, Milton i Julia.
Vanessa- Wybierasz się gdzieś misiu?
Jack-Co?! Nie skąd. - powiedział piskliwym głosem.
Vanessa-KŁAMIESZ!-wykrzyczał bardzo groźnie! 
Jack-Skąd ten pomysł?
Vanessa-Da się zauważyć ,że... WOLISZ TĄ MAŁPĘ  KIM ZAMIAST MNIE.
Kim-Ej no... Ja cię słyszę.
Vanessa-NIE OBCHODZI MNIE TO ANI TROCHĘ! MNIE OBCHODZI JACK! ZROZUMIANE?!-wtedy odważnym krokiem ruszyła w stronę Kim, za to Kim głośno połknęła ślinę. Nigdy nie widziała aby Van była w takim stanie. Była nieobliczalna.
Kim-Nie to nieprawda. On cię bardzo lubi. Ale dajesz mu powody do tego ,że będzie interesował się innymi.
Vanessa-A to niby jakie?
Kim-Hmm.. No nie wiem. A może to ,że ciągle nie dajesz mu spokoju! Wtrącasz się w jego sprawy! Ciągle go śledziłaś i pewnie będziesz śledzić w szkole. Będzie wmawiać innym nie stworzone rzeczy w roli głównej z tobą i Jack'iem i..
Milton-... Zrozumieliśmy Kim. Zluzuj ton proszę.
Kim-Przepraszam. Nie.. Nie chciałam.
Vanessa-Ja nie mogę w to uwierzyć!
Kim-Jesteś zła?
Vanessa-Nie. Jestem dziwnie zaszokowana tym ,Że mi co kol wiek radzisz. Bo przecież my pokłóciłyśmy się o tego samego chł...-wtedy Kim zatkała ręką usta Van.  Vanessa złapała za te rękę i 'zdjęła' ją z twarzy. -Mogę wiedzieć co to było?
Kim-Yyy...Nie!
Vanessa-Aha. Więc. Skończmy tę paradę mam ważną wiadomość dla Jack'a. Masz ślub!
Kim/Jack/Milton/Julia-CO?!
Jack-Jaki ślub?
Vanessa-No ze mną.
Jack-Co?!
Van (będę pisać w skrócie Ok?)-No tak jakby ze mną. Ze mną w roli drugo planowej oczywiście. Przychodź jutro na próbę o 14:00 do teatru. Szykujemy następne przedstawienie.
Jack-Powtórze... Co?!
Van-Aaa... Oła.. Ja ci nie powiedziałam z,ę zapisałam cię na to przedstawienie ze ślubem. Teraz już się nie możesz z niego wypisać. Zobaczysz jakie to wciągające. Uzależnisz się w dobry sposób.
Jack-Co?!
Kim-Nie możesz tego żądać od niego!
Julia-Zrobiłaś to wbrew jego. Nie możesz tego zrobić.
Milton-Musisz to wszystko wyjaśnić z gospodarzem tego przedstawienia ,które nazywa się... Jak ono się nazywa?
Van-Ślubne szaleństwo. Jestem 'córką panny młodej' a ty Jack 'synem pana młodego'. Cieszysz się?
Jack-Nie! Nie wezmę w tym udziału.
Van-Dlaczego?
Jack-Ja nie chce tego robić. Nie zmuszisz mnie. Jakoś nie ciągnie mnie za specjalnie do teatru aby występować.
Van-Gdyby Kim brała udział na pewno poparł byś ją i wziął udział.
Jack-Wiesz nieważne czy to Kim bierze udział, czy ty albo ktoś inny. Teatr... To nie moja bajka.
Kim-Jack...
Jack-Co?! Co Kim? Teraz mi pewnie powiesz abym nikogo nie ranił i ,że jeden występ mnie nie zbawi.
Kim-Tak masz racje. Powiem to. A co gdybyś ty był w takiej sytuacji?
Jack-Mnie by w takiej sytuacji nie było. Bo ja  myśle, że ktoś nie ma ochoty na coś takiego.
Kim-Ja nie chce się kłócić!Jack-A wygląda jakbyś chciała!Kim-A więc co? Może ja wezmę w tym udział a nie ty!
Jack-No to bierz.- Wtedy wys złem z teatru. Kim natychmiast pogoniła za mną.
C.D.N.




TROCHĘ DŁUGO MUSIELIŚCIE CZEKAĆ . PRZEPRASZAM ♥ MYŚLĘ ,ŻE SIĘ WAM SPODOBA. BO MI SIĘ NIE PODOBA. WCALE. JESTEŚCIE CIEKAWI CO BĘDZIE SIĘ DZIAŁO DALEJ. TO MUSIMY POCZEKAĆ. ROZDZIAŁ DEDYKUJE KOCHANEJ I CHYBA JEDYNEJ PAMIĘTAJĄCEJ O MOIM STARYM OPOWIADANIU Kim i Jack 2 i 1, WSPANIAŁEJ Jess K.


4 komentarze:

  1. Super rozdział. Na poczatku myślałam ,że całość wydarzeń będzie się rozgrywać w Muzeum a tu... Taka miła niespodzianka. Ciekawe co zrobi Jack. Wystapi czy nie? Ja bym tego nie zrobiła. Po prostu nie. Pozdrawiam i całuje ciepło.
    Dawaj szybko nowy rozdział ;)

    //Galaretka

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Co za obrut akcjii! Nie spodziewałam się że wszystko to potoczy się w ten sposób. A zaczeło się od niewinnego wypadu do Muzeum. A do tego Julia i Milton są parą. Teraz tylko trzeba czekać na Kick'a. No chyba że nas zaskoczysz... Nie wiem.. Moze jestem jedyna ale.. Jestem fanka Julii i Miltona jako para. W Kickin' it zawsze były fajne momenty właśnie z tą para. Kick'a też ubustwiaaaam. Jest moim nr. 1 ! No nic... Rozdział genialny. Nie spodziewałam się tego że Vanessa zrobi coś takiego i bez zgody Jack'a zapisze go do następnego przedtsawienie. Myślę że Jack jednak weźmie udział. Nie zrobi tego Van... A co najważnejsze Kim! Może i nie lubi Vanessy ale nie zostawi jej w takiej sytuacji.
    Dawaj następny rozdzial. Bo Ana przyjadzie z patelnią i wiesz co wtedy...

    //Melodia

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow rozdział boski. Jesteś niesamowita, nie będę się rozpisywać , bo jestem chora. Rozumiesz ? Następny komentarz będzie długi obiecuję. A no i mam jeszcze proźbę możesz skomentować ost. rodzdział ?http://rewelacyja123.blogspot.com/
    Pozdr.Jess

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest Grace i Jerry, jest Julia i Milton, a gdzie Jack i Kim? Mam wrażenie, że za każdym razem, gdy jest już bardzo blisko Kicka, ta dwójka zaczyna się kłócić, a jednocześnie od siebie oddalać. Jestem bardzo ciekawa co wydarzy się w następnym rozdziale. I oczywiście nie mogę przestać zastanawiać się czy Jack weźmie udział w tej sztuce. Coś czuje, że Kim wygryzie Vanessę z przedstawienia i razem z Jack'iem stanie na scenie.
    Rozdział jest cudowny <3
    .. wystarczyło kilka komentarzy, a Melodia już mnie poznała! Ma rację. Jeśli szybko nie dodasz rozdziału, przyjdę z patelnią i.. dopowiedz sobie resztę :)
    Kocham i nie mogę doczekać się następnego!

    OdpowiedzUsuń

Tylko dzieki Wam mam siłe do pisania rozdziałów!