Oczami Jerry' ego
Czegoś tu nie rozumie. To znaczy nie rozumiem wielu rzeczy ale tego to już po całości. Czemu niby Jack siedzi ciągle wpatrzony w ekran telefonu. My coś do niego tam gadamy a o?! Na dodatek jesteśmy w jego ziemi obiecanej. W skate parku. On normalnie to nawet nie wie co to jest telefon gdy się go zapytał bym gdyby jeździł. Kumacie?! No jasne ,że tak! Jerry być mądry!
- Yo! Jack!
- Co?! - o teraz na mnie spojrzał?!
- Znasz tą piosenkę? - Zobaczymy czy walenie od czapy na prawdę działa tak jak to opisują. -Oh no, It' s on to night Here we go! So go a head and let it go, go, go..
- Jerry skończ! Proszę! To nie śpiew.. To zawodzenie! - O co u się kurde rozchodzi. - Nie każ nam cierpieć. Lepiej pójdę kupić nam coś do picia. Zaraz wracam. - odłożył telefon obok torby! Świetnie! Idzie do knajpki za rogiem. Tak z 10 min go nie będzie. Super! Podeszłem po toby Jacka gdzie leżał telefon. Oczywiście spokojnie tego zrobić nie mogłem bo Milton mi się wtrącił!
- Milton nie przeszkadzaj, ziom!
- Wybacz ale to prywatna rzecz Jack'a i miej trochę godności. Jack Ci ufa a ty mu nie. Może akurat znalazł sobie dziewczynę.
- Co mnie to obchodzi. Może ty Eddie powiesz mi, że dobrze robię. Bo robię!
- Tak Jery robisz źle! Odłóż ten telefon bo jak Jack Cię zobaczy to zabije!
- Nie denerwuj się. nie zobaczy mnie. - No co? Zignorowałem ich i zacząłem czytać sms'y. Najwyżej Jack mnie zabije i tyle.
***
Oczami Grace
Razem z Kim i Julią byłyśmy na zakupach. Chodziłyśmy po sklepach przymierzając co ładniejsze. Znalazłam taką śliczną sukienkę,. Chyba ja kupię. Bo czyż ona nie jest piękna? Taka kolorowa a jej krój mnie zabija! Idealna nie wypad z psiaspiułkami na rolki czy rower. musimy to kiedyś zrobić. Julia szukała czegoś bardziej stonowanego.
Ja i Kim pomogłyśmy jej znaleźć coś odpowiedniego. Coś co będzie krzyczało! I w końcu znalazłyśmy. To ładna błękitno-szara sukienka z paskiem która jest strasznie urocza.
Gdy znalazłyśmy z Julią swoje kreacje zaczęłyśmy szukać czegoś dla Kimki. Jakaś zamknięta w sobie jest. Zaraz ja otworze.
-Jak było na randce? - zapytałam pełna przekonania
- Dobrze.
- Tylko dobrze? Czy może fanta stycznie?
-Na pewno fanta stycznie. - dodała Julia
- Odczepce się! Było dobrze. - powiedziała i stanęła w miejscu. nie wiedziałam na co tak zareagowała ale po chwili się dowiedziałam spojrzałam na wystawę i zobaczyłam piękną niebieską sukienkę z koronką na topie.
- Musze ją mieć! - powiedziała i jak bura wpadła do sklepu i od razu wpadła po przymieżalni chcąc ja przymierzyć.
- Julia? Poskarżysz się im jak przeczytam jej wiadomości?
- Co?! Tak nie wolno! Zabraniam Ci!
- Co? Od kiedy zachowujesz się jak moja matka? I tak je przeczytam.- zaczęłam przeglądać telefon Crawford.
***
Rudi i Jon przygotowali biuro Rudiego w świąteczne kroje. Wyglądało bardzo fajnie. Przygotowali wszystko co najważniejsze. Nawet ubrali świąteczne sweterki i czapki mikołaja.
- Nie wierzę, że to już 24 grudzień! - powiedział Rudy
- NO ale jak..- nie dokończył Jon
- Współpracuj! - powiedział Rudy a raczej wykrzyczał. -To jak śpiewamy?
- Okey.
- We- we- we- we- we- we- we-we-we-we- we-we-we -wesołych świąt!
- Fałszujesz!
- Nieprawda, JON!
I do gabinetu wparował zdyszany Jerry.- Uciekam przed Jacki'em schowajcie mnie! - powiedział - O.. Czy to jaszczurka/ Przeżywa święta?Tak i.. A skąd wiecie, że on nie powinna świętować Hanuki?
Rudi i jon spojrzeli na siebie i zaczęli nucić.
- Hanuka, hanuka ha -ha -ha -hanuka. A Wielkanoc przyszłą już.
- Hm.. - pomruczał Jon.
-Tak na wszelki wypadek. To już chyba czas by zrobić ku...
Czegoś tu nie rozumie. To znaczy nie rozumiem wielu rzeczy ale tego to już po całości. Czemu niby Jack siedzi ciągle wpatrzony w ekran telefonu. My coś do niego tam gadamy a o?! Na dodatek jesteśmy w jego ziemi obiecanej. W skate parku. On normalnie to nawet nie wie co to jest telefon gdy się go zapytał bym gdyby jeździł. Kumacie?! No jasne ,że tak! Jerry być mądry!
- Yo! Jack!
- Co?! - o teraz na mnie spojrzał?!
- Znasz tą piosenkę? - Zobaczymy czy walenie od czapy na prawdę działa tak jak to opisują. -Oh no, It' s on to night Here we go! So go a head and let it go, go, go..
- Jerry skończ! Proszę! To nie śpiew.. To zawodzenie! - O co u się kurde rozchodzi. - Nie każ nam cierpieć. Lepiej pójdę kupić nam coś do picia. Zaraz wracam. - odłożył telefon obok torby! Świetnie! Idzie do knajpki za rogiem. Tak z 10 min go nie będzie. Super! Podeszłem po toby Jacka gdzie leżał telefon. Oczywiście spokojnie tego zrobić nie mogłem bo Milton mi się wtrącił!
- Milton nie przeszkadzaj, ziom!
- Wybacz ale to prywatna rzecz Jack'a i miej trochę godności. Jack Ci ufa a ty mu nie. Może akurat znalazł sobie dziewczynę.
- Co mnie to obchodzi. Może ty Eddie powiesz mi, że dobrze robię. Bo robię!
- Tak Jery robisz źle! Odłóż ten telefon bo jak Jack Cię zobaczy to zabije!
- Nie denerwuj się. nie zobaczy mnie. - No co? Zignorowałem ich i zacząłem czytać sms'y. Najwyżej Jack mnie zabije i tyle.
***
Oczami Grace


Gdy znalazłyśmy z Julią swoje kreacje zaczęłyśmy szukać czegoś dla Kimki. Jakaś zamknięta w sobie jest. Zaraz ja otworze.

- Dobrze.
- Tylko dobrze? Czy może fanta stycznie?
-Na pewno fanta stycznie. - dodała Julia
- Odczepce się! Było dobrze. - powiedziała i stanęła w miejscu. nie wiedziałam na co tak zareagowała ale po chwili się dowiedziałam spojrzałam na wystawę i zobaczyłam piękną niebieską sukienkę z koronką na topie.
- Musze ją mieć! - powiedziała i jak bura wpadła do sklepu i od razu wpadła po przymieżalni chcąc ja przymierzyć.
- Julia? Poskarżysz się im jak przeczytam jej wiadomości?
- Co?! Tak nie wolno! Zabraniam Ci!
- Co? Od kiedy zachowujesz się jak moja matka? I tak je przeczytam.- zaczęłam przeglądać telefon Crawford.
***
Rudi i Jon przygotowali biuro Rudiego w świąteczne kroje. Wyglądało bardzo fajnie. Przygotowali wszystko co najważniejsze. Nawet ubrali świąteczne sweterki i czapki mikołaja.
- Nie wierzę, że to już 24 grudzień! - powiedział Rudy
- NO ale jak..- nie dokończył Jon
- Współpracuj! - powiedział Rudy a raczej wykrzyczał. -To jak śpiewamy?
- Okey.
- We- we- we- we- we- we- we-we-we-we- we-we-we -wesołych świąt!
- Fałszujesz!
- Nieprawda, JON!
I do gabinetu wparował zdyszany Jerry.- Uciekam przed Jacki'em schowajcie mnie! - powiedział - O.. Czy to jaszczurka/ Przeżywa święta?Tak i.. A skąd wiecie, że on nie powinna świętować Hanuki?
Rudi i jon spojrzeli na siebie i zaczęli nucić.
- Hanuka, hanuka ha -ha -ha -hanuka. A Wielkanoc przyszłą już.
- Hm.. - pomruczał Jon.
-Tak na wszelki wypadek. To już chyba czas by zrobić ku...
C.D.N.
Długo wyczekiwany ale jednak jest. Niestety bez Kick'a. Przepraszam ale następny pojawi się szybciej i to na pewno z nowym pomysłem. W razie czego poinformuję Was o Zapowiedzi. I przeczytacie przedsmak nowego rozdziału. Spodobało mi się, że aż 154 osoby przeczytały zapowiedz bo sprawdziłam ilość wyświetleń! SUPER! Dziękuję!
Warto było tyle czekać, nie powiem ;) Tak jak zawsze czyt. zajebiście. ;)) ;********!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział ;**
http://life-in-the-magic-world.blogspot.com
Masz troszkę błądow zjadasz końcówki słów ;) ale rozdział jest w porządku :) czekam na nixt
OdpowiedzUsuń