Jack...♥
Uciekłem i na szczęście. Schowałem się za zbroją a oni pognali w przeciwną stronę. Wychodząc wpadłem na Kim.
Kim - I co znalazłeś? - zapytała
Jack - Skąd! - Dobrze ukryli nasz flagę! Prawie mnie nakryli ale zwiałem. A ty coś masz? Jakiś trop albo przypuszczenia?! Błagam co kol wiek!
Kim - A mam. Podsłuchałam rozmowę Klark'a. Mówił coś o tym, ze tak samo jak w poprzednim platforma ma wygrać a na sztandarze ma zawisnąć ich flaga przy czym na paradzie powieszą tam także i nasza. To straszne.
Jack - Tak ale jak już znamy ich plan to tylko zostaje odzyskać flagę. To raczej żadna filozofia.- powiedział Jack i zrobił tak fajne z twarzą. Zaśmiałam się ale..
Kim - A masz teraz tą flagę?
Jack - Nie.
Kim - Więc najwyraźniej to filozofia. - nagle ktoś do niej zadzwonił. - To Rudi.
Jack - Odbierz.
Kim - Halo.
R - Halo
K-O co chodzi, Rudi?
R- Na chwile darujcie sobie poszukiwania bo zauważyłem ochronę idąca w stronę głównego holu. Wiejcie!
K- Okey. Będziemy czekać w dodo.
Jack - I..
Kim -.. I wiać! - powiedziałam po czym pociągnęłam chłopaka za rękę i wybiegliśmy jak najszybciej ze szkoły. Udaliśmy się do dojo. Przebraliśmy a potem postanowiliśmy coś porobić.
Jack - Nudzi mi się. Normalnie i centralnie tak po prostu najzwyczajniej w świecie nudzi!
Kim - To co chcesz robić?
Jack - Bo.. Wiesz, że wczoraj otworzyli wesołe miasteczko i wiesz.. Może pójdziemy! Bo tam jest tak fajnie! Jest taka wielka karuzela i diabelski młyn i..
Kim - i..
Jack - i.. Wielce wielka kolejka górska! Zwana także wyzwalaczem cykorów.
Kim - A są takie fajne kręcące filiżanki.
Jack - Są.
Kim -Idziemy!
Jack ucieszył się jak głupi. Podskoczył i zaciągnął mnie jak najszybciej na plac wesołego miasteczka! Było ogromne! Tyle atrakcji. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to wielki diabelski młyn. Było tam bardzo dużo kolorów. Trochę zalatywało pawiem ale po tak zwanym wyzwalaczu cykorów to ja rozumiem. Ale jak potem poczułam popcorn to bardzo nim pachniało. Watę cukrową można było zamówić w jakim tylko zechcesz kolorze. Ja zamówiłam różową a Jack niebieską. Wyglądaliśmy jak para. Może nie powinniśmy zrywać?! Może to jakoś by się ułożyło? No nie wiem. Zobaczymy i.. O ja cię! Wielkie filiżanki!!
Kim - Jack choć na te filiżanki już! - była gdzieś tak 18:51 a o 19:00 otwierają tą kolejkę górską. A Jack chciał zająć pierwszy rząd.
Jack- Ale kolejka..- Oj Boże! Na kolejkę zdąży! Wiem, że to będzie tylko jeden przejazd na 2 godziny ale zdążymy!
Kim- Zdążymy!
Jack- Obiecujesz?
Kim- Tak!
Jack- A więc dobrze. - I ruszyliśmy na te filiżanki. Było tak fajne. I nawet raz to chyba.. Raz to chyba złapałam go za rękę. No musiałam! Kręciliśmy się dłużej niż myśleliśmy. Spodobało na mię. I siedliśmy na nie chyba tak ze 3 może 4 razy po 4 minuty. Było super ale.. Niestety. Już szliśmy na kolejkę gdy usłyszeliśmy dźwięk lecącego pawia. Spojrzałam w gorę i ujrzałam spadające ku nas plamę wymiocin. Odsunęliśmy się jak najszybciej a kałuża rzygów wpadła na jakąś dziewczynę. I dobrze bo ładna była. Jeszcze by do Jack'a uderzała i.. Co?! Nie.. Nie jestem zazdrosna. W ogóle z kąt ten powód i.. O nie no! Jakaś do niego uderza. Ale co moje piękne oczy widza. On ją spławia w miły sposób! Gdy sobie poszła spojrzał na mnie tak jakoś przykro.
Kim- Wybacz ale.. Ale te filiżanki były takie fajne. Jesteś na mnie zły?
Jack- Nie jestem zły. Raczej za wiedziony ale nie zły.
Kim- Oj no Jack. Wybacz. Wybaczysz jak Cię przytulę?!
Jack- Może.. - powiedział a ja go przytuliłam bardzo mocno. Poczułam motyle w brzuchu. Dlaczego?! Sama nie wiem czemu. Po prostu przy nim tak mam :P
Uciekłem i na szczęście. Schowałem się za zbroją a oni pognali w przeciwną stronę. Wychodząc wpadłem na Kim.
Kim - I co znalazłeś? - zapytała
Jack - Skąd! - Dobrze ukryli nasz flagę! Prawie mnie nakryli ale zwiałem. A ty coś masz? Jakiś trop albo przypuszczenia?! Błagam co kol wiek!
Kim - A mam. Podsłuchałam rozmowę Klark'a. Mówił coś o tym, ze tak samo jak w poprzednim platforma ma wygrać a na sztandarze ma zawisnąć ich flaga przy czym na paradzie powieszą tam także i nasza. To straszne.
Jack - Tak ale jak już znamy ich plan to tylko zostaje odzyskać flagę. To raczej żadna filozofia.- powiedział Jack i zrobił tak fajne z twarzą. Zaśmiałam się ale..
Kim - A masz teraz tą flagę?
Jack - Nie.
Kim - Więc najwyraźniej to filozofia. - nagle ktoś do niej zadzwonił. - To Rudi.
Jack - Odbierz.
Kim - Halo.
R - Halo
K-O co chodzi, Rudi?
R- Na chwile darujcie sobie poszukiwania bo zauważyłem ochronę idąca w stronę głównego holu. Wiejcie!
K- Okey. Będziemy czekać w dodo.
Jack - I..
Kim -.. I wiać! - powiedziałam po czym pociągnęłam chłopaka za rękę i wybiegliśmy jak najszybciej ze szkoły. Udaliśmy się do dojo. Przebraliśmy a potem postanowiliśmy coś porobić.
Jack - Nudzi mi się. Normalnie i centralnie tak po prostu najzwyczajniej w świecie nudzi!
Kim - To co chcesz robić?
Jack - Bo.. Wiesz, że wczoraj otworzyli wesołe miasteczko i wiesz.. Może pójdziemy! Bo tam jest tak fajnie! Jest taka wielka karuzela i diabelski młyn i..
Kim - i..
Jack - i.. Wielce wielka kolejka górska! Zwana także wyzwalaczem cykorów.
Kim - A są takie fajne kręcące filiżanki.
Jack - Są.
Kim -Idziemy!
Jack ucieszył się jak głupi. Podskoczył i zaciągnął mnie jak najszybciej na plac wesołego miasteczka! Było ogromne! Tyle atrakcji. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to wielki diabelski młyn. Było tam bardzo dużo kolorów. Trochę zalatywało pawiem ale po tak zwanym wyzwalaczu cykorów to ja rozumiem. Ale jak potem poczułam popcorn to bardzo nim pachniało. Watę cukrową można było zamówić w jakim tylko zechcesz kolorze. Ja zamówiłam różową a Jack niebieską. Wyglądaliśmy jak para. Może nie powinniśmy zrywać?! Może to jakoś by się ułożyło? No nie wiem. Zobaczymy i.. O ja cię! Wielkie filiżanki!!
Kim - Jack choć na te filiżanki już! - była gdzieś tak 18:51 a o 19:00 otwierają tą kolejkę górską. A Jack chciał zająć pierwszy rząd.
Jack- Ale kolejka..- Oj Boże! Na kolejkę zdąży! Wiem, że to będzie tylko jeden przejazd na 2 godziny ale zdążymy!
Kim- Zdążymy!
Jack- Obiecujesz?
Kim- Tak!
Jack- A więc dobrze. - I ruszyliśmy na te filiżanki. Było tak fajne. I nawet raz to chyba.. Raz to chyba złapałam go za rękę. No musiałam! Kręciliśmy się dłużej niż myśleliśmy. Spodobało na mię. I siedliśmy na nie chyba tak ze 3 może 4 razy po 4 minuty. Było super ale.. Niestety. Już szliśmy na kolejkę gdy usłyszeliśmy dźwięk lecącego pawia. Spojrzałam w gorę i ujrzałam spadające ku nas plamę wymiocin. Odsunęliśmy się jak najszybciej a kałuża rzygów wpadła na jakąś dziewczynę. I dobrze bo ładna była. Jeszcze by do Jack'a uderzała i.. Co?! Nie.. Nie jestem zazdrosna. W ogóle z kąt ten powód i.. O nie no! Jakaś do niego uderza. Ale co moje piękne oczy widza. On ją spławia w miły sposób! Gdy sobie poszła spojrzał na mnie tak jakoś przykro.
Kim- Wybacz ale.. Ale te filiżanki były takie fajne. Jesteś na mnie zły?
Jack- Nie jestem zły. Raczej za wiedziony ale nie zły.
Kim- Oj no Jack. Wybacz. Wybaczysz jak Cię przytulę?!
Jack- Może.. - powiedział a ja go przytuliłam bardzo mocno. Poczułam motyle w brzuchu. Dlaczego?! Sama nie wiem czemu. Po prostu przy nim tak mam :P
C.D.N.
Super słodki rozdział! ♥ Wyczuwam znów Kick'a! ♥ Czyż nie?!
OdpowiedzUsuń~ H & M ~
Hej . Mam proźbę. Mogła byś założyć bloga o BTR?
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Jej nie dość ze tak fajnie piszesz to jeszcze kochasz BTR ❤ bardzo fajny rozdział czekam na następną część 😃 może będzie Kick'a 😃😃😃❤ :*:*:*:*
OdpowiedzUsuńOMG ♡.♡
OdpowiedzUsuńIdealny w każdym calu ❤ to jest Boskie ❤
Tam ty to masz ogromny talent ❤
Kocham cie laska ❤ dwaj szybko next bo nie wytrzymam ❤ szybko szybko!!!
Super !!!!! Kick i te filiżanki :D biedna ta dziewczyna byla cala w wymiocinach -każdego szkoda.Zapraszam Cię do siebie na 19 rozdział
OdpowiedzUsuńhttp://zycie-zrockiem-w-tle.blogspot.com/?m=1