- Skończyliście? - zapytałam.- Tak. - powiedział Jack.
- Cudownie więc.. Em.. jack możemy pogadać?]
- Pewnie choć. - powiedział jack. - jakiś dobry humor ma. Poszyliśmy do szatni dziewczyn i zaczęliśmy rozmowę.
- Chciałam Cię przeprosić. - powiedziałam. - Głupio się zachowałam.
-Ja też. Wybacz. Bo ja po prostu jakoś się przejmuje naszą relacją która może się zepsuć przez nasz związek.
- Świetnie bo myślałam ,że tylko ja.- Uff.. -Więc..
- Wiec musimy zerwać i na chwilę obecną zapomnieć.
-Czemu tylko na chwilę obecną?
- Bo kto wie czy kiedyś jeszcze nie będziemy razem?! Nikt nie wie.
- Rzeczywiście.
- Przyjaźń?
- Przyjaźń. - nagle Jerry zaczął piszczeć w sali. - Spojrzeliśmy na siebie. I szybko wybiegli z szatni. Jerry piszczał z zachwytu chyba.
-Co się stało, Jerry?! - zapytałam.
- Powiedziano mi ,że tego roku to my przygotujemy platformę na paradę Seaford!
- Świetnie! To wspaniały pomysł a z kim mamy rywalizować w tym roku?! - zapytał Rudi.
- To ty nie wiesz? Konkurujemy ze szkołą Swarthmore. - powiedział Jerry. - Musimy ostro brać się do roboty! dawajcie! Jaki jest temat przewodni tego roku?
- Wow! Jerry nie wiedziałem , że jesteś aż tak zaangażowany w robienie platformy. Myślałem, ze ty będziesz chciał wszystko nadzorować i nic nie robić a następnie i tak wszystko ulegnie zniszczeniu. Wielka zmiana! - powiedział Jack.
- Tak wielka bo to właśnie mam zamiar robić!
-I już po zmianie. - powiedziała Kim.
- Ze szkołą Swarthmore nie wygramy gdyż oni mają naszą flagę która odebrali mi w roku 1995. Szesnasto letni Gilespie był patronem flagi. Niestety Klark Smithong odebrał ja i upokorzył w najgorszy z możliwych sposobów. Założył majtki na głowę.
- Czyli tak zwane majtkowanie?
-Tak, Jerry! Tak! - powiedział zdenerwowany Rudi.
- Jesteś teraz dorosły. Nie możesz pójść i odebrać tej flagi?
- Tak Jack. Mogę i zrobię to. Ale musimy ob myśleć bardzo chytry plan. Oni są nie przewidywalni. Mam taki plan. Możemy udawać uczniów Swarthmore i wkraść się do gabinetu gdzie raczej tam schowali flagę. Klark nie jest zbyt inteligentny,
-Dobra to teraz co kwestią kostiumów. - powiedział Jack.
- Ja je załatwię. - powiedziałam
-A niby jak to zrobisz? - Zapytał Jack.
-Ma się swoje sposoby!
***
Kostiumy gotowe. Jerry nadzoruje ekipę do budowania platformy przy czym znalazł chwilkę na pomoc w odzyskaniu flagi. O błagam go! Przecież on tylko mówi co i jak! Jaka to praca?!
No nieważne. Poszliśmy do Swarthmore i rozdzialili w poszukiwaniu flagi. Jack poszedł do gabinetu Karla, ja do pokoju nauczycielskiego a Milton, Jerry i Rudi szukali po całej szkole.
Jack...♥
Byłem już w gabinecie i przeszukałem już prawie wszystko. Została mi szafa i biurko. Podeszłem do szafy i otworzyłem ja tam..
- Gość ma obsesje! - powiedziałem po czym zobaczyłem szafę pełną klejek. - Ohyda! - nagle usłyszałem ,że ktoś rozmawia przed drzwiami. Musiałem się szybko schować. Zobaczyłem skórę niedźwiedzia i wplątałem się pod nią. Usłyszałem rozmowę trzech mężczyzn. Rozmawiali o paradzie. Gdy akurat nie patrzyli zacząłem się czołgać i powoli opuszczać gabinet ale niestety mnie nakryli. Zauważyli jak niedźwiedź się przesuwa i odkryli ze mnie skurę. Jak najszybciej wstałem i powiedziałem.
- Och.. W końcu mnie panowie uratowali gdyż ten niedźwiedź mnie pożarł na koloniach dwa lata temu. dziękuję! Żegnam! - powiedziałem i jak najszybciej wybiegłem z gabinetu. - Dziwne. - powiedział Klark. - Byłem pewien, że niedźwiedź jest sztuczny i.. Och znowu mnie zmylili! Brać go! - powiedział a za mną wybiegło trzech wielkich bydlaków, mężczyzn dla jasności!
- Cudownie więc.. Em.. jack możemy pogadać?]
- Pewnie choć. - powiedział jack. - jakiś dobry humor ma. Poszyliśmy do szatni dziewczyn i zaczęliśmy rozmowę.
- Chciałam Cię przeprosić. - powiedziałam. - Głupio się zachowałam.
-Ja też. Wybacz. Bo ja po prostu jakoś się przejmuje naszą relacją która może się zepsuć przez nasz związek.
- Świetnie bo myślałam ,że tylko ja.- Uff.. -Więc..
- Wiec musimy zerwać i na chwilę obecną zapomnieć.
-Czemu tylko na chwilę obecną?
- Bo kto wie czy kiedyś jeszcze nie będziemy razem?! Nikt nie wie.
- Rzeczywiście.
- Przyjaźń?
- Przyjaźń. - nagle Jerry zaczął piszczeć w sali. - Spojrzeliśmy na siebie. I szybko wybiegli z szatni. Jerry piszczał z zachwytu chyba.
-Co się stało, Jerry?! - zapytałam.
- Powiedziano mi ,że tego roku to my przygotujemy platformę na paradę Seaford!
- Świetnie! To wspaniały pomysł a z kim mamy rywalizować w tym roku?! - zapytał Rudi.
- To ty nie wiesz? Konkurujemy ze szkołą Swarthmore. - powiedział Jerry. - Musimy ostro brać się do roboty! dawajcie! Jaki jest temat przewodni tego roku?
- Wow! Jerry nie wiedziałem , że jesteś aż tak zaangażowany w robienie platformy. Myślałem, ze ty będziesz chciał wszystko nadzorować i nic nie robić a następnie i tak wszystko ulegnie zniszczeniu. Wielka zmiana! - powiedział Jack.
- Tak wielka bo to właśnie mam zamiar robić!
-I już po zmianie. - powiedziała Kim.
- Ze szkołą Swarthmore nie wygramy gdyż oni mają naszą flagę która odebrali mi w roku 1995. Szesnasto letni Gilespie był patronem flagi. Niestety Klark Smithong odebrał ja i upokorzył w najgorszy z możliwych sposobów. Założył majtki na głowę.
- Czyli tak zwane majtkowanie?
-Tak, Jerry! Tak! - powiedział zdenerwowany Rudi.
- Jesteś teraz dorosły. Nie możesz pójść i odebrać tej flagi?
- Tak Jack. Mogę i zrobię to. Ale musimy ob myśleć bardzo chytry plan. Oni są nie przewidywalni. Mam taki plan. Możemy udawać uczniów Swarthmore i wkraść się do gabinetu gdzie raczej tam schowali flagę. Klark nie jest zbyt inteligentny,
-Dobra to teraz co kwestią kostiumów. - powiedział Jack.
- Ja je załatwię. - powiedziałam
-A niby jak to zrobisz? - Zapytał Jack.
-Ma się swoje sposoby!
***
Kostiumy gotowe. Jerry nadzoruje ekipę do budowania platformy przy czym znalazł chwilkę na pomoc w odzyskaniu flagi. O błagam go! Przecież on tylko mówi co i jak! Jaka to praca?!
No nieważne. Poszliśmy do Swarthmore i rozdzialili w poszukiwaniu flagi. Jack poszedł do gabinetu Karla, ja do pokoju nauczycielskiego a Milton, Jerry i Rudi szukali po całej szkole.
Jack...♥
Byłem już w gabinecie i przeszukałem już prawie wszystko. Została mi szafa i biurko. Podeszłem do szafy i otworzyłem ja tam..


C.D.N.
Fajny rozdział ale małooooo Kick'a!
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba kochana :) .Nie nie wmawiaj mi ze mam większy talent niz ty bo go NIE MAM (a bynajmniej nie mam większego niz ty ) ! Czekam z niecierpliwością na następne rozdziały ! I jeszcze raz dziekuje za nominacje !! :** nie wiesz ile to dla mnie znaczy kochana ! :) Dziekuje ci ze jesteś ze mną i czytasz te moje wypociny ;) i przepraszam ze nie komentowałam ale na feriach byłam w rozjazdach -Wrocław i Kraków i nie było czasu .A teraz kończę ferie i tez nie bede mieć czasu bo szkoła :/ .
OdpowiedzUsuńTY MORDERCO!!
OdpowiedzUsuńZABIŁAŚ KICK' A!!!
Jak ty możesz nam to robic ??? Zabijasz Kicka z zimną krwią!
OdpowiedzUsuńOojo jej rozdział jak zwykle cudnie napisany :* tak kocham te opowiadanie jak i cb ❤ jesteś boska ❤
Masz przeogromny talent do pisania. Ubóstwiam twój talent. Masz wykreowane wszystko w nadludzki genialny sposób. Ogarnęłam już całego bloga i wielką niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. A być o teraz ! Zaraz ! Ja czekam ! Nie jestem za bardzo dobra w pisaniu takich długich komentarzy, ale zawsze w kilku słowach zawrę wszystko co mam ci do przekazania. Tylko uratuj Kicka albo pojadę do cb z moim ekstra waganckim czołgiem G-560 :* najnowszy model ❤
Dobra kończę już ❤
Pa skarbie i szybko coś tutaj dodaj :* kocham ten odcinek z tym ryżem ❤ boski ♡.♡
Weny skarbie ci życzę i dużo radości z pisania ❤
I ❤ YOU ♡.♡
Bay 😘
Wpadaj do mnie,😂