czwartek, 18 września 2014

Rozdział 28

Kim - Nie zrobisz tego?
Grace - Oj Kim, Kim... Obie dobrze wiemy ,że zrobię...
Kim - Prosze Grace! Nie żartuj! Zniszczysz mi życie robiąc to!
Grace -Dlatego nie zrobię tego jak ty pierwsza powiesz Jack'owi o swoich uczuciach! Cztery lata KIM! Cztery!
Kim - I poczekam jeszcze dwa razy tyle!
Grace - To ja skrócę twoje cierpienie wyśle filmik Jack'owi!
Kim - Nie proszę! Zniszczysz mi życie. Jack'a bardzo lubię ale ja wiem kiedy mam mu powiedzieć! 
Grace - Kim! Czekałaś 4 lata! Naprawdę mam ci wierzyć? To zrób coś abym uwierzyła...
Kim - Co?!
Grace - Em.. No nie wiem ... Nie wiem jeszcze.
Kim - Myśl szybko! 
Grace - Dobra mam!
Kim - Co masz?
Grace - Idż do Jack'a i powiedz mu ,że go bardzo, bardzo, bardzo, bardzo... Lubisz.
Kim - Grace!
Grace - CO?! To moje wymagania.. - powiedziała po czym uśmiechnęła się sztucznie


  
Kim- Proszę nie pokazuj tego nagrania Jack'owi bo zrobię z siebie totalną idiotkę! Wyśmieje mnie i tyl...
Grace- O.. Przepraszam dostałam SMS'a. - powiedziała dziewczyna wpatrując się w ekran różowego smart fona. - To Jerry.

SMS od Jerry'ego:
J - KOCHAM CIE! :*
G - TAK BARDZO ,ŻE ZROBISZ DLA MNIE WSZYSTKO?! <3
J - WSZYSTKO OPRÓCZ JEDNEGO...
G - CZEGO?
J - NIGDY CIĘ NE ZOSTAWIĘ :** I LOVE YOU!!!'
G - O.. JA CIEBIE TEŻ "I LOVE YOU"

Grace - Zobacz Kim jakie cudne rzeczy pisze dla mnie mój chłopak!
Kim - A wy czasem nie byliście pokłóceni??
Grace - Em.. No ale najwyrażniej już nie jesteśmy!. - powiedziała ze sztucznym śmiechem.
Kim - Ehe... Kantowałaś?!
Grace - Co? Jak ... Jak możesz? - powiedział piskliwie.
Kim - Kantowałaś?!
Grace - Nie! - powiedziała piskliwie. 3 sekundy później - Tak... - powiedziała szczeże.
Kim - Czemu? Czemu chcesz mi zepsuć życie? Dlaczego tak bardzo ci na tym zależy? Cóż  tego ,że Jack mi się podoba.? To przejdzie samo z siebie!
Grace - Nie chce Ci zepsuć życia! Chce ci je ułatwić. Jesteś moją NPZ Najlepszą  Przyjasiółką  Na Ziemi! Wiesz ,ze Jack też cię bardzo lubi prawda? Jesteś tego świadoma!? - na  te słowa blądaynka przytaknęła na znak zgody -  To czemu do jasnej ciasnej mu tego nie powiesz?! Wszystkim było by łatwiej.
Kim - No na ogu to tak... ale Jack.. Jack on... Mi się już nie podoba.
Grace - Ha! Śmieszne... Tak bardzo ,że aż wcale! Teraz to mi kit wciskasz... Oj Kit!
Kim - Naprawdę mówię! To było chwilowe zauroczenie. Powoli przechodzi a tak w ogóle... To czemu niby Jack miał by być akurat moim chłopakiem? On może mieć każdą dziewczynę! Powtarzam każdą!
Grace - Ale on chce akurat ciebie! Przeszkadza ci to?!
Kim - On wcale nie chce mnie! On się zakochał w jakiejś innej dziewczynie!
Grace - Tak... Jest blądynką, ma brązowe oczy. Jest teraz ubrana w Jansy i różową koszulkę na ramionczkach z napisem I Love You... A do tego jest strasznie uparta i twierdzi ,że Jack się w niej nie zakochał choć jest na odwrót! Zrozumiałaś?!
Kim - Tak... Kto to?!
Grace - To ty idiotko!
Kim - Wstrzymaj broń! Ja cię nie przezywam dla twojej nie wiedzy! I teraz powiem ci ostatni raz! Więcej się nie powtórze! Ja nie kocham Jack'a!!! Zrozumiałaś?!
Grace - Kim... Okłamuj się dalej. Kiedyś i tak będziecie razem zobaczysz!
Kim - A no i jeszcze jedno...
Grace - Co?!
Kim - Mogę gdzieś zadzwonić z twojego telefonu? Padła mi bateria i.. Romuiesz?
Grace - Pewnie.. - Grace wtedy podała swój telefon Kim. Sprytna blądynka dobrze to rozegrała. Gdy Grace wpatrywała się w każdy ruch blądynki, ta szybko włączyła galerię filmów i szybko skasowała nagranie z jej wyznaniem. "To było prostsze niż myślałam.." pomyślała blądynka i powiedziała. - A wiesz.. Jack i tak miał zadzwonić wieczorem więc nie ma po co dzwonić.
Grace- A więc jesteś po uszy zakochana w Bruwer'ze!!!
Kim- Tak jestem! I co?! A ty w Jerry'm!!
Grace- Oj jak miło ,że to powiedziałaś. Teraz nie będę musiała martwić się tym ,że poprzednie nagranie skasowałaś. Myślisz ,że o tym nie wiedziałam?!
Kim- No ale.. Jak?! TY!! - powiedziała jąkając się
Grace- Na razie nie pokażę nagrania JAck'owi dam ci chwile na przemyślenie tego. Ale jesz to nagranie wyślę prościutko do Jack'a. Masz miesiądz i 22 dni.
Kim- Dzięki. - powiedziała blądynka po czym przytuliła Grace. - Jesteś bardzo Chojna ale gdybyś mi darowała ten jeden raz to było by lepiej.. - powiedziała chytrze wyciągając ręce w stronę torebki Grace gdzie spokojnie leżał telefon. Ta na to jedynie "zdzieliła" ją niegrzecznie przez ręce.- A manier to cię nie uczyli? Nie wolno tak być przez ręce. - odparła blądynka gładząc za czerwienione miejsce na dłoni.
Grace- A manier to cię nie uczyli? Nie wolno grzebać w cudzych rzeczach. - powiedziała Grace przedżeźniajac blądynke. Ta jedynie krzywo na nią spojrzała. - Muszę lecieć skarbie. Pozdro... Pamiętaj miesiądz i 22 dni! I  ani dnia dłużej!
Kim - Dobrze postaram się wyrobić z czasem.
Grace- Grace Wychodzi - Wtedy pstryknęła palcami i roztrząsnęła włosy na wszystkie strony po czym wyszła za drzwi od pokoju. 



Po czym wróciła i się zaśmiała.
Grace- Papa Kimy... Trzym się!
Kim- Pa.. Wyślę SMS'a wieczorem.
Grace- Oki. - wtedy już wyszła zamykając za sobą drzwi. Kim porozglądała się chwilowo po pokoju i pomyślała " W jaki j a bigos się wpakowałam?!" Wtedy zmieszana opadła na łóżko. Pomyślała ,że dobrze jej zrobi gdy napisze jakąś piosenkę. Nawet taką najprostszą ale to i tak coś. Złapała za gitarę i zaczęła brzdąkać. Nie mogła się skupić więc ją odłożyła i zaczęła nucić następujące słowa:


"Today I can die for love. 
Save my heart stay with you. 
Come with me, come with me. 
Today I can die for love. 

Save my heart stay with you. "




POLSKIE TŁUMACZENIE -

" Dziś mogę umrzeć z miłości. 
Uratować mój pobyt serca z tobą. 
Chodź ze mną, chodź ze mną. 
Dziś mogę umrzeć z miłości. 
Uratować mój pobyt serca z tobą. "

W tym samym czasie u Jack'a.

Chłopak siedział w kącie pokoju z jakimś zeszytem w paski w odcieniu berzu i błękitu. Na kolanach trzymał gitarę a w zębach ołówek i myślał co by tu dalej. Chłopak nigdy nie mówił nikomu ,że umie grać na gitarze. To miała być jego tajemnica ale w szkole niestety jego sekret wyszedł na jaw.A przez kogo?? No oczywiście przez Martineza! Który śmie się nazywać najlepszym przyjacielem Brówer'a! Martinez był bardzo przyjemnym chłopakiem. Miły czasem uprzejmy a w obecności Grace był bardzo spokojny ale i zestresowany. I... Yyy... Nareszcie to ma! Ma rytm jego piosenki ,którą jakieś 3 minuty temu skończył. 



Piosenka brzmi  mniej więcej tak:



" Porque hoy puedo morir de amor. 
Rescata mi corazon  quédate conmigo . 
Hoy puedo morir de amor. 
Rescata mi corazon  quédate conmigo."

Nie miał pojęcia ,że ta piosenka będzie tak bardzo bliska osobie tak bardzo bliskiej jemu. Tekt jest po hiszpańsku bo jego wujek jest hiszpanem i oto przej niego Jack zna hiszpański.

(Domyślamy się o co chodzi? Zainteresowane proszę o skorzystanie z tłumacza i prztłumaczyć piosenkę Kim i Jack'a na polski. Odpowiedź sama wyjdzie)

Gdy skończył rytm piosenki wziął się za jej wykonanie. Początkowo nie wychodziło ale potem było wprost idealnie. Bo gdy śpiewał na początku nie myślał o swojej miłości a potem już tak. Miłość zmienia ludzi. Całkowicie na lepsze. Bruwer w towarzystwie Crawford czuł się wyjątkowo i był bardzo skupiony na tym co mówiła Kim. Lubił jej głos. Wprost Kochał! Kochał ją całą. Jej włosy, oczy, uśmiech i zachowanie. Styl ubierania się i ,że nie jest sztuczna lalą ,która gania się za najładniejszym chłopakiem w szkole. On sam o sobie tak nie myślał. Nie dostrzegał tego ,że dziewczyny za nim szalały i leciały do niego jak ćmy do światła. On dostrzegał tylko i wyłącznie swoją Kimberly! Poza nią świata nie widział. Czasem nawet myślał co by to było gdyby byli razem. Co by było gdyby się pierwszy raz pocałowali? Co było gdyby.. I wtedy się zaciął. "Czy to wszystko musi być tak trudne" pomyślał. "A może to wszystko jest łatwe a tylko mnie wydaje się być trudne? Pomyślał tak jeszcze chwilę a potem powiedział.
-Jack, Chłopie! Przestań. To wszystko jest mega trudne... Nic na to nie poradzisz. Trzeba z tym żyć. I tyle! Oj miałem do Kimki zadzwonić.
Chłopak wyciagnął telefon z kieszeni i wybrał numer Kim. Dziewczyna odebrała po dw óch sygnałach.
K - Cześc. Miło ,że  jednak zadzwoniłeś.
J - Hej. No obiecałem.K - Fajnie ,że się wywiązałeś z umowy. Robisz coś ciekawego? A może robiłeś?J - Nie. - powiedział po dłuzszej przerwie. A-a ty? - jąkał się.
K - Ja złapałam za gitare i pokomponowałam troszkę.
J - O... A zaśpiewasz mi tę piozsenkę. Masz taki śliczny głos mogę go słuchaac godzinami. - dopiero gdy powiedział ostatnie słowo doszło do niego co powiedział. - No bo jesteś moją Przyjaciółką i bardzo cie lubię. - tlumaczłył się na szybkiego.
K - No bo wiesz... A-Ale teraz?? Teraz to ja nie mogę. Wybacz...
J - No nieważne zaśpiewasz mi kiedy indziej.
K - Z przyjemnością.J- A wpadła byś do mnie?
K- Nie mogę? W sensie nie chce! To znaczy... Yyyy... Że w tym oto momencie nie chce nigdzie wychodzić.
J- Oł.. Nop dobrze. Skoro nie masz ochoty.. No to.. No to cześć. Do wieczoru? Zaddzwoń... Albo  nie. Ja zadzwonie. Oczywiście jeśli zechcesz..
K- To do wieczoru..I Oboje się rozłączyli.
Kim...
O rany ale ja głupia jestem. No ale przy nim czuje się teraz jakoś nieswojo. Tak dziwnie podenerwowana jestem. Coś jest ze mną nie tak... Czyżbym coraz bardziej sie  w nim zakochiwała z,ę boję się z nim rozmawiać? Boje sie z,e powiem coś głuypiego i się zbłążnie? No tak... Po mnie to wszystkiego się można spodziewać. No bo ja to ja. I mam czas do końca wakacji aby powiedzieć ,ze jestem w nim zabujczo zakochana. A może tak się zachowywałam dlatego ,że.. Że się w nim przestaje kochać?! No to by było... Nie etyczne! Od 4 lat się w ni =m bujam a tu nagle plask i po miłości? Nie, Nie... Ja tego nie chce! Muszę wiedzieć czy jestem  w nim zakochana czy nie. No więc. Zapytam się samej siebie... "Kim, Czy jesteś zakochana w Jack'u Bruwer'ze?? Oj tak! Z ręką na sercu! Kocham go! Kocham."



C.D.N.
NO I TAK ZAPOWIADA SIĘ DŁUGO OCZEKIWANY PRZEZ WAS ROZDZIAŁ. JEST BEZNADZIEJNY! OKROPNY! RZYGAĆ MI SIĘ CHCE JAK TAK NA NIEGO PATRZĘ. JEŚLI RZUCZĄ SIĘ NA NIEG HEJTY ,ŻE JEST DO BANI TO JA SIE Z TYM ZGODZE W 100 %.
TAKIEGO 'wypierdka' TO JESZCZE NIKT NIE NAPISAŁ. BEZNADZIEJA! NIE MAM WENY!
A I ZAPUYTAM WAS CZY BĘDZIECIE CZYTAĆ DRUGIE OPOWIADANIA. NO WIĘC?! BĘDZIECIE? NAWET JAK BĘDĄ DOTYCZEŚ INNEJ PARY NIŻ KICK? NA PRZYKŁAD FEDEMILĘ ALBO LEONETTĘ?
KOCHAM!!!

4 komentarze:

  1. Żartujesz? Rozdział jest świetny!!!! Tyle na niego czekałam i w końcu jest. Dziękuje Ci.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest super! Nie będe się rozpisywać bo vrakuje mi czasu. BOSKI! Genialny! Jaki 'wypierdek' no ja się pytam? Jaki??
    A z tym drugim opowiadaniem to zależy. Ja bym woląła aby został Kick ale jak mam już wybrać Fedemilę lub Leonettę to wybieram Fedemile.Ta para jakoś bardziej mnie kręci!

    //Galaretka

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział! No wiem ,że każdy tak pisze ale naprawde rozdział jest genialny. A czemu Jack nie powiedział Kim ,że też komponował? To pytanie dręczy mnie odkąd przeczytałam rozdział. No ale sądzę ,że w następnym rozdziale wszystko się naprostuje. Jesteś wielka! KOCHAMY CIĘ TAK SAMO MOCNO JAK TY NAS!!!!

    A co do pytania to ja wolę abyś obie pary wprowadziła. I Leonettę i Fedemilę. Tylko ,że ja Leonettę lubie troszkę bardziej ale Fedemilą nie pogardzę!
    Najlepiej jak został by Kick bo go wielbię ponad Fedemilę czy Leonettę! No po prostu ta para kręci mnie bardziej! Ale to twój wybór.
    Dawaj szybko next>>>>

    //Melodia

    OdpowiedzUsuń
  4. To zdecydowanie Twój najlepszy rozdział! Te emocje, ta kłótnia Kim i Grace, słowa tej piosenki... czy Jack i Kim czytają sobie w myślach? Bo ja od teraz sądzę, że tak!
    Post oczywiście genialny. Cieszę się, że wreszcie dodałaś :) Chociaż mam do Ciebie małą prośbę. Wiem, iż masz małe problemy z poprawnym pisaniem (w sensie bez błędów ortograficznych itp.), ale mogłabyś sprawdzać rozdział przed opublikowaniem! Nie to, że nie podoba mi się jak piszesz! Wręcz przeciwnie, kocham to opowiadanie. Po prostu nawet najlepszego bloga, gdy zawiera wiele literówek, odechciewa się czytać.
    Czekam na nn^^

    OdpowiedzUsuń

Tylko dzieki Wam mam siłe do pisania rozdziałów!