Kim...
Próba się skończyła. Przy czym Jack podszedł do mnie. Uśmiechnęłam się uroczo.
Jack - I jak? Podobało się?
Kim - Było genialnie! Będą chcieli bisu!
Jack - W cuda nie wierzmy.
Kim - Heh.. Ty zawsze wiedziałeś jak mnie zgasić.
Jack - Ma się ten talent.
Kim - Oo.. A nie za skromny jesteś?
Jack - Nauczyłem się od ciebie.
Kim - Ha Ha bardzo śmieszne.
Jack - Poczekaj na mnie . Tylko się przebiorę i wychodzimy okey?
Kim - Jasne.
I Jack ruszył ku garderobie. Był świetny. Śpiewa idealnie, tańczy jeszcze lepiej. Oo.. Była bym zapomniała. Przecież dzisiaj Rudi idzie na randkę z jakąś Elizabeth. Trzeba będzie kupić ciastko na pocieszenie. Oo.. Jack już się przebrał. Szybki jest.
Kim- Już?
Jack - Wiem... Mogłem szybciej ale te spodnie strasznie źle założyć a jeszcze gorzej zdjąć więc..
Kim- A w sensie tak szybko?
Jack- Wiec to było szybko?
Kim - Tak. A pro po szybkości..
Jack - Hm..
Kim - Rudi ma dzisiaj randkę. Trzeba by kupić coś na pocieszenie.
Jack - Masz racje. Ale może tym razem Rudi znajdzie miłość swojego życia! - Oboje wybuchliśmy śmiechem.
Kim - Ta jasne... W cuda nie wierzmy.
Jack - Ej.. To mój tekst.
Kim - Już teraz nie.
Jack - Gagh..
Wyszliśmy z teatru. Idąc rozmawialiśmy tak jak za dawnych czasów. Wtedy zauważyłam cukiernię.
Kim - Choć kupimy coś słodkiego dla Rudiego.
Jack - Heh.. Zrymowało się.
Kim- Nie rozpraszaj się
Jack - Spoko.
I weszliśmy do sklepu. Kupiliśmy to co było potrzebne i wyszliśmy wprost jak najszybciej bo Jack'a strasznie ciągnie do słodyczy ale odmawia ich sobie jak tylko może. Przecież jedna babeczka albo czekoladka nie zaszkodzi. Weszliśmy do dojo. A tam byli już Jerry, Milton i Eddie.
Eddie - Hej. Co tam macie w tej torbie?
Kim- Ciacho.
Milton - Ciacho?
Jerry - Yo, Milton nie słyszałeś?! Ciacho. - 3 sekundy później - Ciacho?
Jack- Tak! Ciacho.. Nie wspominaj o tym!
Jerry- Yo, pozwól sobie na słodycze bo pękniesz z pożądania słodkiego. Ja tak mam jak przez godzinie nie zjem czegoś słodkiego. Odbija mi.
Jack - Tak wiem.. Po godzinie?!
Jerry- Ehem..
Eddie - Pokażcie to ciacho.
Kim - Okey. Wybraliśmy to mniejsze. - I wtedy wyciągnęłam je z torby a wszyscy pokazali duże oczy.
Eddie - To my o słodyczach rozmawiamy? Myślałem,z e ciacho w sensie przystojniak. Myślałem , że Justina Biebera w tej torbie trzymasz. A tu jakieś zwykłe ciacho!
Milton - No tego się nie spodziewałem.- Do dojo wszedł Rudi ze smutną miną.
Jack - To ja pójdę po większe ciacho!
Kim - Poczekaj. Sprawdźmy o co chodzi.. A później pójdziesz po większe ciacho.
Milton - Co się stało Rudi?
Rudi - Chcą nam zabrać Jack'a!
Wszyscy - Co?!
Rudi - A to, że sense ii z Japonii chce go tam mieć! I to niezwłoczne inaczej zamknie dojo. Szantażuje mnie!
Jack - Ale kiedy ja nie chce jechać do Japonii!
Rudi - My tez nie chcemy! Coś wy kombinuje. Ale nic nie obiecuję.
Kim - Jack nie może wyjechać!
Do dojo wszedł Bobby Wasabby.
Bobby - Ależ może. I zrobi to inaczej dojo zostanie zamknięte!
Rudi - Będziemy tęsknić Jack!
Kim - Co?! Nie.. Ja nie dam mu wy.. MY nie damy mu wyjechać! Co nie chłopaki?
Jerry - My nie mamy nić do powiedzenia.
Jack - A moje zdanie się nie liczy? Nie chce i nie pojadę!
Rudi - Dobrze więc.. Dzieciaki. Zabieramy swoje rzeczy. Jutro dojo już nie będzie.
Jack - Rudi ja..
Rudi - Nie ważne Jack. Dobrze zrobiłeś. Też bym się nie zgodził.
Bobby - Więc Jack nie jedzie. Dzwonię do Jeremiego i mówię, że nie jedziesz i niech tu wybudują kino. Brawo Jack. dzięki tobie będziemy mieli nowe kimo. Dzięki. - Rudi poszedł do gabinetu a Bobby w stronę szatni.
Milton - Dzięki Jack!
Eddie - Dzięki tobie będziemy mieli nowe kino. Super!
Jerry - Wszystko fajnie ale gdzie nasze dojo?
Eddie - Co Ci szkodzi?!
Jack - Wy! Chce z Wami tu zostać!
Kim - To słodkie ale myślę, że powinieneś jechać.
Jerry - TO JAPONIA! Yo!
Eddie - Poznasz tylu nowych ludzi!
Milton - Znajdziesz wielu przyjaciół.
Jack - Nie chce nowych przyjaciół.
Kim - Ale pojedziesz!
Milton- Chcemy nasze dojo.
Jerry - A ty stoisz po między trudnym wyborem.
Eddie - Wyjazd do Japonii i zatrzymanie dojo vs. Zostanie w Seaford i kino zamiast dojo.
Milton - Ja bm pojechał. Przecież jak coś tam będzie nie tak to wrócisz.
Jack -DOBRA! Widzę jak Wa m na mnie zależy! Pojadę i w końcu się mnie pozbędziecie! - powiedział i poszedł do Bobbiego. Wtedy Bobby wyszedł uradowany a za nim Jack.
Bobby - Cudowna wiadomość. Za dwa dni wasz jack będzie w Japonii.
Jack - Nie dało by się tego przy śpieszyć?
Bobby - Zrobię co się da. Zabierz swoje rzeczy i miej na jutro spakowane walizki w razie czego. Pożegnaj się ze wszystkimi.
Jack - Okey. - Bobby wyszedł. - Zadowoleni? Miałem coś zrobić.. Tylko co? A no tak. Nara. Abyście byli szczęśliwi.
Kim - Jack. Poczekać. Będziemy bardzo tęsknić. Nawet nie wiemy czy damy sobie bez ciebie rade. Ale w Japonii będzie Ci najlepiej w świecie!
Milton- Chcemy byś był szczęśliwy. A tam będziesz jak w 7 niebie.
Jerry - Kochamy Ci!
Eddie - Bardzo i nie zapominaj o tym. A co najważniejsze o nas!
Jack - O Was się nie da zapomnieć. Kocham Was. - I wtedy się wszyscy przytuliliśmy. Nie chcę by jack wyjeżdżał ale.. Ale.
Próba się skończyła. Przy czym Jack podszedł do mnie. Uśmiechnęłam się uroczo.
Jack - I jak? Podobało się?
Kim - Było genialnie! Będą chcieli bisu!
Jack - W cuda nie wierzmy.
Kim - Heh.. Ty zawsze wiedziałeś jak mnie zgasić.
Jack - Ma się ten talent.
Kim - Oo.. A nie za skromny jesteś?
Jack - Nauczyłem się od ciebie.
Kim - Ha Ha bardzo śmieszne.
Jack - Poczekaj na mnie . Tylko się przebiorę i wychodzimy okey?
Kim - Jasne.
I Jack ruszył ku garderobie. Był świetny. Śpiewa idealnie, tańczy jeszcze lepiej. Oo.. Była bym zapomniała. Przecież dzisiaj Rudi idzie na randkę z jakąś Elizabeth. Trzeba będzie kupić ciastko na pocieszenie. Oo.. Jack już się przebrał. Szybki jest.
Kim- Już?
Jack - Wiem... Mogłem szybciej ale te spodnie strasznie źle założyć a jeszcze gorzej zdjąć więc..
Kim- A w sensie tak szybko?
Jack- Wiec to było szybko?
Kim - Tak. A pro po szybkości..
Jack - Hm..
Kim - Rudi ma dzisiaj randkę. Trzeba by kupić coś na pocieszenie.
Jack - Masz racje. Ale może tym razem Rudi znajdzie miłość swojego życia! - Oboje wybuchliśmy śmiechem.
Kim - Ta jasne... W cuda nie wierzmy.
Jack - Ej.. To mój tekst.
Kim - Już teraz nie.
Jack - Gagh..
Wyszliśmy z teatru. Idąc rozmawialiśmy tak jak za dawnych czasów. Wtedy zauważyłam cukiernię.
Kim - Choć kupimy coś słodkiego dla Rudiego.
Jack - Heh.. Zrymowało się.
Kim- Nie rozpraszaj się
Jack - Spoko.
I weszliśmy do sklepu. Kupiliśmy to co było potrzebne i wyszliśmy wprost jak najszybciej bo Jack'a strasznie ciągnie do słodyczy ale odmawia ich sobie jak tylko może. Przecież jedna babeczka albo czekoladka nie zaszkodzi. Weszliśmy do dojo. A tam byli już Jerry, Milton i Eddie.
Eddie - Hej. Co tam macie w tej torbie?
Kim- Ciacho.
Milton - Ciacho?
Jerry - Yo, Milton nie słyszałeś?! Ciacho. - 3 sekundy później - Ciacho?
Jack- Tak! Ciacho.. Nie wspominaj o tym!
Jerry- Yo, pozwól sobie na słodycze bo pękniesz z pożądania słodkiego. Ja tak mam jak przez godzinie nie zjem czegoś słodkiego. Odbija mi.
Jack - Tak wiem.. Po godzinie?!
Jerry- Ehem..
Eddie - Pokażcie to ciacho.
Kim - Okey. Wybraliśmy to mniejsze. - I wtedy wyciągnęłam je z torby a wszyscy pokazali duże oczy.
Eddie - To my o słodyczach rozmawiamy? Myślałem,z e ciacho w sensie przystojniak. Myślałem , że Justina Biebera w tej torbie trzymasz. A tu jakieś zwykłe ciacho!
Milton - No tego się nie spodziewałem.- Do dojo wszedł Rudi ze smutną miną.
Jack - To ja pójdę po większe ciacho!
Kim - Poczekaj. Sprawdźmy o co chodzi.. A później pójdziesz po większe ciacho.
Milton - Co się stało Rudi?
Rudi - Chcą nam zabrać Jack'a!
Wszyscy - Co?!
Rudi - A to, że sense ii z Japonii chce go tam mieć! I to niezwłoczne inaczej zamknie dojo. Szantażuje mnie!
Jack - Ale kiedy ja nie chce jechać do Japonii!
Rudi - My tez nie chcemy! Coś wy kombinuje. Ale nic nie obiecuję.
Kim - Jack nie może wyjechać!
Do dojo wszedł Bobby Wasabby.
Bobby - Ależ może. I zrobi to inaczej dojo zostanie zamknięte!
Rudi - Będziemy tęsknić Jack!
Kim - Co?! Nie.. Ja nie dam mu wy.. MY nie damy mu wyjechać! Co nie chłopaki?
Jerry - My nie mamy nić do powiedzenia.
Jack - A moje zdanie się nie liczy? Nie chce i nie pojadę!
Rudi - Dobrze więc.. Dzieciaki. Zabieramy swoje rzeczy. Jutro dojo już nie będzie.
Jack - Rudi ja..
Rudi - Nie ważne Jack. Dobrze zrobiłeś. Też bym się nie zgodził.
Bobby - Więc Jack nie jedzie. Dzwonię do Jeremiego i mówię, że nie jedziesz i niech tu wybudują kino. Brawo Jack. dzięki tobie będziemy mieli nowe kimo. Dzięki. - Rudi poszedł do gabinetu a Bobby w stronę szatni.
Milton - Dzięki Jack!
Eddie - Dzięki tobie będziemy mieli nowe kino. Super!
Jerry - Wszystko fajnie ale gdzie nasze dojo?
Eddie - Co Ci szkodzi?!
Jack - Wy! Chce z Wami tu zostać!
Kim - To słodkie ale myślę, że powinieneś jechać.
Jerry - TO JAPONIA! Yo!
Eddie - Poznasz tylu nowych ludzi!
Milton - Znajdziesz wielu przyjaciół.
Jack - Nie chce nowych przyjaciół.
Kim - Ale pojedziesz!
Milton- Chcemy nasze dojo.
Jerry - A ty stoisz po między trudnym wyborem.
Eddie - Wyjazd do Japonii i zatrzymanie dojo vs. Zostanie w Seaford i kino zamiast dojo.
Milton - Ja bm pojechał. Przecież jak coś tam będzie nie tak to wrócisz.
Jack -DOBRA! Widzę jak Wa m na mnie zależy! Pojadę i w końcu się mnie pozbędziecie! - powiedział i poszedł do Bobbiego. Wtedy Bobby wyszedł uradowany a za nim Jack.
Bobby - Cudowna wiadomość. Za dwa dni wasz jack będzie w Japonii.
Jack - Nie dało by się tego przy śpieszyć?
Bobby - Zrobię co się da. Zabierz swoje rzeczy i miej na jutro spakowane walizki w razie czego. Pożegnaj się ze wszystkimi.
Jack - Okey. - Bobby wyszedł. - Zadowoleni? Miałem coś zrobić.. Tylko co? A no tak. Nara. Abyście byli szczęśliwi.
Kim - Jack. Poczekać. Będziemy bardzo tęsknić. Nawet nie wiemy czy damy sobie bez ciebie rade. Ale w Japonii będzie Ci najlepiej w świecie!
Milton- Chcemy byś był szczęśliwy. A tam będziesz jak w 7 niebie.
Jerry - Kochamy Ci!
Eddie - Bardzo i nie zapominaj o tym. A co najważniejsze o nas!
Jack - O Was się nie da zapomnieć. Kocham Was. - I wtedy się wszyscy przytuliliśmy. Nie chcę by jack wyjeżdżał ale.. Ale.
Świetny świetny świetny jesteś genialna 😃❤ życzę weny ❤❤❤ pozdrawiam ❤ 😃 😃
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńEj co ty robisz?
OdpowiedzUsuńNie wolno rozbijać Bandy Wasabiego!
On ma jechać jak już co to z Kimi. ❤
Dawaj szybko next. Kocham ❤