niedziela, 29 czerwca 2014

Rozdział 9

Byli bardzo blisko siebie. Do pocałunku dzieliło ich zaledwie Parę milimetrów. Już stykali się nosami gdyby nie... Telefon Kim. Kim niechętnie odsunęła się od chłopaka ten zrobił minę zawiedzionego przystojniaczka.  Okazało  się ,że do Kim zadzwoniła jej mama. Poprosiła Kimberly o to by wróciła do domu bo ma ważną sprawę do omówienia. Gdy Kim skończyła rozmowę mało co nie upuściła telefonu ale refleks Jack'a na to nie pozwolił i chwycił jej telefon.


Jack- Czy to nie twoje?
Kim- Tak. Moje...
Jack- Heh..
Kim- A może masz Ochotę mnie odprowadzić?
Jack- Mam! Ale nie che iść. Wole jechać.
Kim- Dobrze. Czyli ty będziesz jechał a ja się przejdę. Okey?
Jack- Yyy... Nie Okey. Przejedziemy się oboje. Razem pojedziemy na mojej desce.
Kim- Co?! Zawarowałeś?
Jack- Zwariowałem ale to dla ciebie! Znaczy dla ciebie jako koleżanki.. Yyy.. Nieważne.
Kim- Okey!?
Jack- No to jak.. Zapraszam na pokład.
Kim- Jack! Och ty żartownisiu...


Kim stanęła na desce. Obok niej stanął Jack. Spytał czy jest gotowa aby ruszyć z miejsca.
Kim kiwnęła głową na tak. Ruszyli z miejsca ale Kim nie mogła złapać równowagi. Wiedziała ,że w razie czego Jack ją złapie ale i tak chciała aby Jack ją trzymał. Jack wpadł dokładnie na ten sam pomysł. Złapał dziewczynę w tali a Kim od powiedziała się tym samym gestem "obejmując" dłonie Jack'a na jej tali. Jack przesyłał Kim słodkie spojrzenia u uśmiechał się gdy na nią patrzył. Kim nie zdawała sobie sprawy z tego ,że Jack jest bardzo miły dla niej. Jest też bardzo romantyczny. Byli w połowie drogi. Tej dwójce przyglądała się Vanessa. Dziewczyna myślała ,że zeżre ją zazdrość. Zrobiła coś czego nigdy nie powinna robić.

Vanessa- KIMBERLY CRAWFORD! NIE POZWALAJ SOBIE ZA DUŻO! JESTEŚ OKROPNA! NIENAWIDZĘ CIĘ TY MAŁPO! UKRAŚĆ KOMUŚ CHŁOPAKA! NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ TEGO PO TAKIEJ LAFIRYNDZIE JAKĄ JESTEŚ TY!

Kim- Van. Opanuj się!


Kim...
Gdy upewniliśmy się ,że jesteśmy dość daleko od Vanessy oboje wpadliśmy w śmiech. Mało co nie spadliśmy z deski ale Jack mocno trzymał mnie w tali i nie mogłam się mu wywinąć. Moje serce biło coraz szybciej. Bruwer chyba to dostrzegł i posłał mi uspokajający uśmiech. Wciąż nie mogłam uwierzyć w to ,że Jack traktuje mnie tak dobrze. Teraz coraz bardziej go kocham. Ale to był chyba tylko gest przyjaciel ski. Nic więcej... Niestety. A zapowiadało się tak pięknie. Pod rusz niestety się już skończyła. Jack z deski zszedł jako pierwszy. Podał i rękę abym się nie przewróciła a ja spokojnie  zeszłam z deski. Jack odprowadził mnie pod same drzwi do domu.


Jack- To jak. Do jutra co nie? Chyba ,ze... Nie no przeciez się zobaczymy dziś.
Kim- No tak. Idziemy do dojo zobaczyć.
Jack- No tak. Ja i Rudi to już wyjaśniona sprawa.
Kim- Wiem. Wiedziałam to wcześniej.
Jack- No niby jak?
Kim- Znam cię i wiem ,że nie lubisz być w złości z kimś dość długo.
Jack- No wiem ,że nie lubię. Ale ty znasz mnie aż za dobrze.
Kim- Przeszkadza ci to?
Jack- Nie! Wręcz przeciwnie.
Kim- Dobra. Skończmy te żenadę. Musze iść.
Jack- Czemu żenadę?
Kim- No bo... Nieważne. Pa!
Jack- Pa!

Na pożegnanie kim dała Jack'owi całusa w policzek. Jack stał jak skamieniały. Nie spodziewał się tego ,że Crawford mogła by go pocałować w policzek. Szanse Jack'a zwiększały się nie odwołalne. Miał większe szanse aby być z  Kim. Wracając... Jack czuł się początkowo zawstydzony ale potem się rozluźnił. Kim powiedział jedynie Pa i zam knela za sobą drzwi. jack stał przed drzwiami jeszcze jakieś 3 min. Dotknął lekko swojego prawego policzka. To było miejsce gdzie pocałowała go Kim. jack był bardzo zadowolony. Wycofał się i poszedł zadowolony do domu. W tym czasie Kim poszła do siebie do pokoju i zadzwoniła do Gracy aby przyszła jak najszybciej i aby jej nie wystawiła tak jak wcześniej. Grace przyszła po 10 min. od telefonu Kim.

Kim- Mam newsa!
Grace- jakiego? Czy ty i Jack to już.. MIŁOŚĆ!
Kim- Nie ale odczuwam takie wrażenie. Dzisiaj omal co się nie pocałowaliśmy. Było super ale musiała zadzwonić mama. Musiałam iść po zakupy do warzywniaka. To było tak ważne aby nam przerwać.
Grace- To nie mógł być przypadek...
Kim- Przypadek ,że musiałam iść po zakupy?
Grace- Nie przypadek ,że prawie się pocałowaliście.
Kim- No niewiem. Czasem traktuje mnie jak przyjaciółke a czesem daje mi znaki ,ze wiesz. 
Grace- Mam pomysł. napisz mu wiersz albo piosenkę i opowiedz w niej o  tym co czujesz.
Kim- Dobry pomysł. Tylko ,zę on wcale mnie nie kocha! Tylko lubi.
Grace- Napisz piosenke i podłusz. Jeśli ci o niej opowie to wtedy spytasz czy wiem. Albo ja go zapytamczy się w tobie kocha. Albo Jerry bo mi raczej nie powie.
Kim- Grace! 
Grace- Co?
Kim-Jesteś genialna!
Grace- Wiem. Muszę iść umówiłam się z Midny.
Kim- Okey. Pa! I dzięki.
Grace- Nie ma za co.

Kim wzieła się za piosenke. Nie mineło jeszcze 30 min. A kim iała już to:

" Gdyby nie wiedzieć , wypełniasz moje dni.
Za ręke trzymasz, patrzysz, słuchasz mnie jak nikt.
Świat w górę niesie ,wszystkich w około gdy, 
zielony kolor w takich głowach szyje sny.
Jak Ci powiedzieć.. ,że nie doradzisz mi.
Jak  żyć? Jak żart obracać sprawę..
Jak mam Ci?  Udawać można..
Na zawsze gubiić? Przy sobie zostać z pisakiem w oczach
Na przud iść?

Przyjdzie w końcu na nas taki dzień. 
Dziś ostatni raz zaszaleć chcę.                        BIS 2
Pofrunę za tobą chociaż wiem..
Wrócę kiedy życie zbudzi mnie.

Nic co planuję, nic co wymarzę też.
Z rzeczywistością w parę nie dobiera się.
I takich dwoje .. Narysowałam gdzieś.
Na murze gdy na szyi z kluczem w drodze nie..
Ty mnie nie widzisz... Tylko co widziec chcesz.
Nie jestem z przeżroczystych ludzi dobrze wiesz.
Ostatni raz już, dziś kłamię w oczy me.
I świat obwinia mnie!

Przyjdzie w końcu na nas taki dzień. 
Dziś ostatni raz zaszaleć chcę.                        BIS 4
Pofrunę za tobą chociaż wiem..
Wrócę kiedy życie zbudzi mnie.

Po godzinie Kim próbowała wymyśleś melodie gdyż piosenke ma już skończoną. Teraz tylko Jerry musi podpytać Jack'a czy coś czuje do Kim.


♥♥♥♥
                NO I JAK SIE PODOBA ROZDZIAŁ? MIAŁ BYĆ DODANY WCZEŚNIEJ ALE NIE MIAŁAM JAK. JEŚLI CHCECIE WIEDZIEC CO TO ZA PIOSENKA JEST TO TU MACZIE TYTUŁ. SŁOWA TYLKO PRZEPISANE. BO SAMA ZE MNIE SŁABA PISARKA JEST.
         Kasia Popowska - Pzyjdzie Taki Dzień  
ROZDIAŁ DEDYKOWANY JEST :
Dla  Any Howard
        

4 komentarze:

  1. Super rozdział. Jaki romantyczny. Słuchałam tej piosenki i jest naprawdę fajna. Nawet sobie podśpiewywałam... Tak ,że fajny rozdział. Czekam na nowy!

    //Melodia

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki cudowny rozdzial dla mnie? Nie wierze.
    Super :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A myślałaś ,zę dam Ci jakis głupi rozdział?
      Dla ciebie nie mogę dać byle jakiego...
      Co byś powiedziała?
      Dzięki za te miłe słowa.
      KOCAHA JESTEŚ!!!

      Usuń

Tylko dzieki Wam mam siłe do pisania rozdziałów!