Po godzinie Kim próbowała wymyślić melodie gdyż piosenkę ma już skończoną. Teraz tylko Jerry musi podpytać Jack'a czy coś czuje do Kim. Ale było już późno i Kim położyła się spać. W Końcu jutro idzie do szkoły a potem do dojo z Jack'iem. Nie mogła pozwolić na ty była nie wyspana. Położyła się o godz. 22:43 a wstała o 06:17. Wstała dość wcześnie. A była wypoczęta. Tak jakby spała nie wiadomo jak długo. Kim wstała z łużka i poszła pod prysznic. Prysznic zajął jej niecałe 10 min. . Założyła szlafrok i wysuszyła włos. Wytarła dokładnie swoje ciało i z powrotem założyła piżamę. Była już godzina 06:31 gdy Kim wróciła do swojego pokoju.Otworzyła szafę z ubraniami i postanowiła ubrać się tak jak zwykle. Musiała uważać z wyborem bo zostanie zamknięta w kozie. Nie miał czasu na kozy.
Gotowa Kimberly weszła jeszcze do łazienki. Nałożyła lekki makijaż i poszła do kuchni coś zjeść. Dzień Kim zapowiadał się jak każdy inny. Gdy zeszła do kuchni była już godz. 07:15 a za 10 mik'owi. W końcu skąd o będzie wiedział ,że to właśnie kim napisała tę piosenkę. Przez Głowę przeleciała jej myśl aby jej nie dawać ale potem Kim pomyślała " Szkoda było by zmarnować wczorajszy wieczór pisząc piosenkę a teraz jej nie pokazując". Myślała i myślała aż ktoś zapukał do drzwi. Kim wstała by otworzyć. Ku jej zdziwieniu w drzwiach stanął... Jack Bruwer. Jej miłość. jack wyglądał bardzo ładnie. Przystojniak z niego więc we wszystkim mu do twarzy.
Poprosiła go do środa. Jack kiwnął głową na tak.
Jack- to co tam u królewny ,która nie odpowiadała wczoraj na SMS'y ?
Kim- To ty napisałeś mi wiadomość?
Jack- Nawet dwie ale ktoś nie raczył ich przeczytać.
Kim- Nie to nieprawda. Ja wczoraj pisałam Pio... Pisałam na komputerze tekst piosenki do szkoły i wyłączyłam telefon aby mnie nie rozpraszał.
Jack- Pisałaś czy z neta skopiowałaś?
Kim- A jak myślisz?
Jack- Myślę ,że kopiowałaś.
Kim- Dobrze myślałeś.
Jack- Gotowa do wyjścia?
Kim- Tak tylko pójdę na górę po ten tekst, ok?
Jack- Okey.
Kim- Maże pójdziesz z e mną?
Jack- Poczekam tu a ty się pospiesz bo mamy jeszcze 30 min do pierwszej lekcji. Nie chcesz się spóźnić. Bo przecież od poniedziałku już wakacje.
Kim- No nie chcę.
Jack- Leć po tekst ja poczekam.
Kim- Zaraz przyjdę.
Kim nie było przez niecała minutę.
Jack- Kim pobiłaś rekord świata w pójściu na górę po tekst piosenki a potem Błyskawiczne zeszłaś na dól.
Kim- ha ha. Jest taka dyscyplina?
Jack- Tak. Nazywa się... yyy...P.N.G.P.T.P.A.P.B.Z.N.D w skrócie P.N.D.
Kim-Ale śmieszny jesteś?! Normalnie bąki zrywać.
Jack-Powiedziałaś bąki. Heh..
Kim- Idziemy?
Jack-Tak.
Kim i Jack wyszli z domu Kim i byli już w połowie drogi. Kim zauważyła ,że Jack ma niedopięty plecak. Wpadła wtedy na pomysł aby wtedy wsadzić mu te piosenkę.
Kim- Jack.
Jack- Tak?
Kim- Masz rozpiętą przegródkę w plecaku. Daj zamknę ci ją.
Jack- Nie trzeba. Sam to zrobię.
Kim- NIE! Ja to zrobię. Bo niby po co masz zdejmować plecak i dopiero wtedy go zamknąć. Jak ja to zrobię szybciej.
Jack- No to zapnij.
Kim uśmiechnęła się i podeszła do idącego ciągle Jack'a. Jack nie miał zamiaru stanąć. I Kim plątały się nogi. Przydepnęła sobie sznurówkę ,która się rozwiązała i momentalnie znalazła się w ramionach Jack'a.. Kim w tedy upuściła kartkę z piosenki gdy Kim nie patrzyła Jack ją przechwycił i wsadził do kieszeni. Byli bardzo blisko siebie. W tedy Kim poczuła jaki Jack jest silny.
Jack- Nic ci nie jest?
Kim- Przy tobie? To niemożliwe...
Jack- Nie żartuj..
Kim- Heh.. I widzisz. Nie da się.
Jack- Za to przy tobie ja też czuję się wyjątkowo.
Kim- Naprawdę?
Jack- Naprawdę.
Już mieli się pocałować. Już styknęli się nosami. Jack ma tak piękne oczy ,że Kim nie mogła się nim oprzeć. Patrzyła w nie jak by była w hipnozie. Wystarczył jeden ruch i był by pocałunek. ale... Niestety w tym czasie przechodził Jerry.
Jerry- Yo! Stary nie miziajcie się tak na widoku. Bo ktoś was jeszcze zobaczy...
Momentalnie Jacki i Kim odsunęli się od siebie. Udawali gdyby to się nie zdarzyło.
Jerry- Jack mogę cię na słówko?
Jack- Kim? Może?
Kim- Jasne!
Jerry wziął Jack'a na słówko.
\
Jerry- Jack nie wnerwiaj się. To nie odpowiedni czas i miejsce ale nie mogłem przez to spać. I przez ciebie nie mogłem sobie o jednorożcach śnić. Musisz mi za to zapłacić.
Jack- O co ci kurcze chodzi?
Jerry- Chodzi o to ,czy wiesz... Ty i Kim to coś więcej.
Jack- No nie wiem...
Jerry- No przecież to ty wiesz to najlepiej.
Jack- Chodzi o to ,ze nie wiem czy coś miedzy nami mogło by być.
Jerry- Ale mogło czy nie?
Jack- Mogło by się coś zmienić ale Kim nic od mnie nie czuje. A ja nie chcę zepsuć tej więzi między nami. Rozumiesz?
Jerry- Czyli kochasz Kim?
Jack- Ja tak ona... Nie! I muszę to zrozumieć. To teraz kwita jesteśmy?
Jerry- No nie wiem. Musze przez sen królową jednorożców i kucyków zapytać. Bo nie mogę się sprzeciwić jej wielkiej mości co nie?!
Jack- Tak... Oczywiście ,że nie możesz- powiedział z ironią
Kim- O czym gadaliście?
Jerry- O ty czy Jack jest zako...- w tym momencie Jack zasłonił mu usta ręką aby nie wypaplał tego co mówili i wyszeptał mu ,że jeśli powie to powyrywa mu nogi z siedzenia.
Jack- Yyy.. Aaa... Mówiliśmy o tym czy Jerry może pożyczyć od Eleny siostry młodszej mojej płytę o jednorożcach.
Kim- Jerry i jedno... No cóż po nim moglibyśmy się tego spodziewać.
Jack- Tak!
Gotowa Kimberly weszła jeszcze do łazienki. Nałożyła lekki makijaż i poszła do kuchni coś zjeść. Dzień Kim zapowiadał się jak każdy inny. Gdy zeszła do kuchni była już godz. 07:15 a za 10 mik'owi. W końcu skąd o będzie wiedział ,że to właśnie kim napisała tę piosenkę. Przez Głowę przeleciała jej myśl aby jej nie dawać ale potem Kim pomyślała " Szkoda było by zmarnować wczorajszy wieczór pisząc piosenkę a teraz jej nie pokazując". Myślała i myślała aż ktoś zapukał do drzwi. Kim wstała by otworzyć. Ku jej zdziwieniu w drzwiach stanął... Jack Bruwer. Jej miłość. jack wyglądał bardzo ładnie. Przystojniak z niego więc we wszystkim mu do twarzy.
Poprosiła go do środa. Jack kiwnął głową na tak.
Jack- to co tam u królewny ,która nie odpowiadała wczoraj na SMS'y ?
Kim- To ty napisałeś mi wiadomość?
Jack- Nawet dwie ale ktoś nie raczył ich przeczytać.
Kim- Nie to nieprawda. Ja wczoraj pisałam Pio... Pisałam na komputerze tekst piosenki do szkoły i wyłączyłam telefon aby mnie nie rozpraszał.
Jack- Pisałaś czy z neta skopiowałaś?
Kim- A jak myślisz?
Jack- Myślę ,że kopiowałaś.
Kim- Dobrze myślałeś.
Jack- Gotowa do wyjścia?
Kim- Tak tylko pójdę na górę po ten tekst, ok?
Jack- Okey.
Kim- Maże pójdziesz z e mną?
Jack- Poczekam tu a ty się pospiesz bo mamy jeszcze 30 min do pierwszej lekcji. Nie chcesz się spóźnić. Bo przecież od poniedziałku już wakacje.
Kim- No nie chcę.
Jack- Leć po tekst ja poczekam.
Kim- Zaraz przyjdę.
Kim nie było przez niecała minutę.
Jack- Kim pobiłaś rekord świata w pójściu na górę po tekst piosenki a potem Błyskawiczne zeszłaś na dól.
Kim- ha ha. Jest taka dyscyplina?
Jack- Tak. Nazywa się... yyy...P.N.G.P.T.P.A.P.B.Z.N.D w skrócie P.N.D.
Kim-Ale śmieszny jesteś?! Normalnie bąki zrywać.
Jack-Powiedziałaś bąki. Heh..
Kim- Idziemy?
Jack-Tak.
Kim i Jack wyszli z domu Kim i byli już w połowie drogi. Kim zauważyła ,że Jack ma niedopięty plecak. Wpadła wtedy na pomysł aby wtedy wsadzić mu te piosenkę.
Kim- Jack.
Jack- Tak?
Kim- Masz rozpiętą przegródkę w plecaku. Daj zamknę ci ją.
Jack- Nie trzeba. Sam to zrobię.
Kim- NIE! Ja to zrobię. Bo niby po co masz zdejmować plecak i dopiero wtedy go zamknąć. Jak ja to zrobię szybciej.
Jack- No to zapnij.
Kim uśmiechnęła się i podeszła do idącego ciągle Jack'a. Jack nie miał zamiaru stanąć. I Kim plątały się nogi. Przydepnęła sobie sznurówkę ,która się rozwiązała i momentalnie znalazła się w ramionach Jack'a.. Kim w tedy upuściła kartkę z piosenki gdy Kim nie patrzyła Jack ją przechwycił i wsadził do kieszeni. Byli bardzo blisko siebie. W tedy Kim poczuła jaki Jack jest silny.
Jack- Nic ci nie jest?
Kim- Przy tobie? To niemożliwe...
Jack- Nie żartuj..
Kim- Heh.. I widzisz. Nie da się.
Jack- Za to przy tobie ja też czuję się wyjątkowo.
Kim- Naprawdę?
Jack- Naprawdę.
Już mieli się pocałować. Już styknęli się nosami. Jack ma tak piękne oczy ,że Kim nie mogła się nim oprzeć. Patrzyła w nie jak by była w hipnozie. Wystarczył jeden ruch i był by pocałunek. ale... Niestety w tym czasie przechodził Jerry.
Jerry- Yo! Stary nie miziajcie się tak na widoku. Bo ktoś was jeszcze zobaczy...
Momentalnie Jacki i Kim odsunęli się od siebie. Udawali gdyby to się nie zdarzyło.
Jerry- Jack mogę cię na słówko?
Jack- Kim? Może?
Kim- Jasne!
Jerry wziął Jack'a na słówko.
\
Jerry- Jack nie wnerwiaj się. To nie odpowiedni czas i miejsce ale nie mogłem przez to spać. I przez ciebie nie mogłem sobie o jednorożcach śnić. Musisz mi za to zapłacić.
Jack- O co ci kurcze chodzi?
Jerry- Chodzi o to ,czy wiesz... Ty i Kim to coś więcej.
Jack- No nie wiem...
Jerry- No przecież to ty wiesz to najlepiej.
Jack- Chodzi o to ,ze nie wiem czy coś miedzy nami mogło by być.
Jerry- Ale mogło czy nie?
Jack- Mogło by się coś zmienić ale Kim nic od mnie nie czuje. A ja nie chcę zepsuć tej więzi między nami. Rozumiesz?
Jerry- Czyli kochasz Kim?
Jack- Ja tak ona... Nie! I muszę to zrozumieć. To teraz kwita jesteśmy?
Jerry- No nie wiem. Musze przez sen królową jednorożców i kucyków zapytać. Bo nie mogę się sprzeciwić jej wielkiej mości co nie?!
Jack- Tak... Oczywiście ,że nie możesz- powiedział z ironią
Kim- O czym gadaliście?
Jerry- O ty czy Jack jest zako...- w tym momencie Jack zasłonił mu usta ręką aby nie wypaplał tego co mówili i wyszeptał mu ,że jeśli powie to powyrywa mu nogi z siedzenia.
Jack- Yyy.. Aaa... Mówiliśmy o tym czy Jerry może pożyczyć od Eleny siostry młodszej mojej płytę o jednorożcach.
Kim- Jerry i jedno... No cóż po nim moglibyśmy się tego spodziewać.
Jack- Tak!
Śliczny ten rozdział. Bardzo mi sie podoba. Jack nie wypierał się ,że czuje coś do Ki? I to przed Jerrym. Zaskakujesz nas dziewczyno. Jaki słodki moment wtedy kiedy ieli się pocałowacć. Albo ten kiedy Kim powiedziała : Przy tobie? To niemożliwe... Albo Jack to : Za to przy tobie ja też czuję się wyjątkowo.
OdpowiedzUsuńDawaj szybko następny bo nie wytrzymam!
//Melodia
Zgadzam się z Melodią! Strasznie słodkie momenty Kick'a! Po prostu nie mogłam się powstrzymać i co chwila kiedy czytałam ten rozdział mówiłam "awww". Chociaż ze mnie bardzo łatwo to wydobyć. Raz oglądałam z siostrą fragment filmu, w którym chłopak przytaszczył drabinę pod dom swojej dziewczyny, która nie chciała z nim gadać, wspiął się i jak gdyby nigdy nic wszedł do jej pokoju. A ja oczywiście nie mogłam się powstrzymać i musiałam palnąć: "Awww... on się do niej włamuje". xD
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle jest cudowny.
Kocham i czekam na nn^^
Dziękuję Anusiu. I dziękuje tobie Melodyjko. Uwielbiam Was! I ze mnie Anusiu łatwo wydobyć coś w stylu "podniecenia" wtedy zawsze mówię swoje charakteryztyczne "Aww..." Nowy rozdziała pewnie bedzie dziś wieczorem lub teraz. Jeszcze nie wiem ale... Pożyjemu zobaczymy.
Usuń