piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 19 cz. I

Jack- No... Choć może do Dojo. Hm.. Musze poćwiczyć. To może mały sparing?
Kim- Jasne... - powiedziałam przygryzając dolną wargę.
Wtedy weszliśmy do dojo a tam Rudi się całuje. I to nie z byle kim. Z naszą nauczucielką od biologii. Panią Emilly Tresint. Jest ładną babką a dla Rudi'ego w sam raz. Nie chcieliśmy im przeszkadzać ale gdy my próbowaliśmy nie zauważeni wyjść z dojo wtedy Rudi powiedział abyśmy nigdzie nie szli. To chwile poćwiczymy.
Rudi- A wy do skąd?
Kim- Jak najdalej stąd aby wam nie przeszkadzać. Dzień dobry pani!
Jack-Dzień dobry.☺
Pani T. Dzień dobry dzieci. My... Już skończyliśmy tę całą szopkę. Więc zostawiam mojego misia-pysia (chodzi o Rudi'ego)  tylko i wyłącznie na wasze dyspozycje. On Was nauczy walczyć. Jak prawdziwy mężczyzna Was nauczy!
Rudi-Tak... Pa Misiaczku- bu bu-słodkości!
Gdy tylko Pani Tresint wyszła Jack podszedł do Rudi'ego i powiedział "Ostro zagrywasz". W tedy Rudi powiedział abyśmy się poszli przebrać to poćwiczymy na ten turniej. Rudi nie mógł się skupić widocznie dało się to dostrzec. Ciągle myślał o naszej nauczy cielce od biologii. Gdy ja(Kim) i Jack poszliśmy do szatni i przebraliśmy się wpadliśmy na siebie. Jack upadł na podłogę a ja na jego kolana. Dobrze ,że Rudi był w tedy w gabinecie bo było by trochę głupio. Ale... Wtedy spojrzałam głęboko w czekoladowe oczy szatyna. Mogła dostrzec w nich siebie gdyby się lepiej przyjżała Ale ja skupiłam się na tym co w tedy się działo. Zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Żadne z nas nie wydusiło z siebie ani słowa. Ale gdy byliśmy już naprawdę blisko siebie. W tedy kiedy dzieliły nas milimetry zauważyłam ,ze Jack chce coś powiedzieć. Ja dałam mu dojść do słowa. Co czasem jest trudne. Sami wiecie jaka jestem.
Jack-Masz przepiekane oczy wiesz...
Kim-Dzięki...♥ Twoje też są piękne.

Wtedy tylko się szeroko uśmiechną na co ja też się uśmiechnęłam. Widziałam w jego spojrzeniu coś takiego czego nigdy wcześniej nie dostrzegałam. On ciągle na mnie patrzył co było Mega romantyczne. A to ciepłe spojrzenie roztopiło by najtwardszy, największy lodowiec na ziemi. Wtedy dzieliły nas już tylko milimetry. Stykaliśmy się nosami. Serce biło mi jak oszalałe. A ja słyszałam bicie serca Jack'a. Było bardzo szybkie. Widać było z,e to nie było dla niego takie obojętne. Mi bije serce tylko w ważnych dla mnie chwilach. I w chwilach ważnych dla moich bliskich, przyjaciół. Jack objął mnie delikatnie w tali. Chyba bał się mojej reakcji bo poczułam ,że jego serce biło coraz szybciej. Stresował się a ja postanowiłam go trochę uspokoić. Postanowiłam ,ze położę swoje ręce na jego ramionach. Aby wiedział ,że nie jest jedynym odważnym. Wtedy się rozlużnnił pomógł mi wstać wcale nie zwiększając odległości jaka nas dzieliła. Wtedy położył mi rękę na prawym policzku. Byliśmy tak blisko od pocałunku. Ale z gabinetu musiał wyjść Rudi i wszystko zepsuć. My natychmiast owo się od siebie odsuneliśmy.


Rudi- Jack. Mam dobrą wiadomość. Chodzi o.. Yyy... Czy ja w czymś  nie prze szkodziłem?
Kim/Jack - Yyy... Co?! Nie! - powiedzieliśmy piskliwym głosem.
Jack- Jaka to wiadomość?
Rudi-Zaraz ci powiem ale czy wy przed sekunda się nie całowaliście? Gratulacje! Już 2 lata czekamy aby to się wszystko stało jawą i...
Kim-Rudi!
Jack-Kiedy my wcale nie jesteśmy parą. A teraz gadaj co to za wiadomość.
Rudi-Okey...Dowiedziałem się z kim masz walczyć w tę Środę. To będzie mistrz stanowy. Ten gość nie przegrał od 3 lat. Ma na imię Daniel Evory. Gość ,który ostatnio z nim walczył wylądował w szpitalu i leżał w śpiączce przez prawie miesiąc. Jesteś pewny ,ze idziesz na taki poziom? Możesz iść na bardziej bezpieczny poziom. Chociaż ja bym się tym za bardzo nie przejął.
Jack-A niby to czym mam się przejmować jak nie świetnym przeciwnikiem?
Rudi-No a może tym ,że walka jest przełożona...
Kim-...Na inny dzień. To raczej dobrze.
Rudi-Ale nie dobrze w tym przypadku. Został przysunięty... Na jutro. Dziś poniedziałek. A jutro wtorek i jutro turniej.
Jack/Kim- Co?!
Jack-Ale ja nie jestem gotowy na jutro! Miała być środa! No to na co my czekamy? Zaczynamy trenować!
Rudi-Lubie twoją de terminację. Kim zacznij walkę z Jack'iem. Oczywiście jeśli masz ochotę. Bo jak nie to ja z nim powalczę.
Kim-Nie.... Ja z nim mogę walczyć. Czemu nie?

Kim...♥
Och to okropne. Nie dość ,że Jack ma przesunięty turniej o jeden dzień w przód to jeszcze mam z nim walczyć choć jeszcze przed dwoma minutami o mało co się nie pocałowaliśmy. Wszystko się komplikuje. Weszliśmy na mate i ukłoniliśmy się. Momentalnie każdy był gotowy na walkę. Przybraliśmy odpowiednie pozy. Walka trwała potwornie długo. Miałam odczucie ,że Ja uderzałam Jack'a mocniej. Nie wiem dlaczego. Nie walczył tak jak zwykle. Walczył dużo, dużo lecej. Nie chciał mi chyba zrobić krzywdy. Nabić siniaka! Ale za to ja głupia skapnęłam się  po walce  .

Rudi-Koniec! Jack, jakoś nieswojo dzisiaj walczyleś. Nie jesteś w formie. Zwykle to jesteś bez taryfy ugowej. A teraz? Nie walczyłeś tak jak zwykle. Może to dla tego ,że walczyłeś z dziewczyną?
Jack-Yyy... Nie po prostu nie rozgrzałem sie odpowiednio i...
Rudi-...Ijak tak będziesz walczył na turnieju to wiadomo ,że przegrasz. Możę to dla tego ,zę się nnieodpowiednio rozlużniłeś?
Jack-Może...
Rudi-No to w takim razie Choć będziesz walczył ze mną. Z istrzem, Z prawdziwym wojownikiem z...
Kim-...Z Rudi'm.
Rudi-Tak! No choć.
Jack tylko przytakną głową  poszedł na matę. Nie minęły 2 min a Rudi lleżał na macie. Wtedy już wiedziałam ,że walczył tak tylko ze mną. Nie chcial zrobić mi krzywdy. To było potwornie słodkie.Gdy nadeszła już godzina 14:00 Rudi postanowił nas póścić do domu. Ale Jack ma przyjść jeszcze o 16:00. Aby pocwiczyć. I to sam aby go nikt nie rozpraszał. Myślałam ,że ja się z nim udam no ale trudno. Jednak nie!


C.D.N.

I JAK? WIEM... BEZNADZIEJNY!! NIE PODOBA MI SIĘ NAWET W JEDNYM CALU. JEDYNIE GIFEK. NO ALE CÓŻ TAKIE ŻYCIE. NASTĘPNY ROZDZIAŁ SPRÓBUJĘ DODAĆ JESZCZE DZISIAJ!

6 komentarzy:

  1. Super rozdział!Jesteś chyba nienormalna.. Jak ten rozdział może ci się nie podobać? On jest niebiańsko fantastyczny!
    Aww...♥ Prawie, prawie się pocałowali! Gdyby nie Rudi!...
    Dawaj nowy bo zwariuję!!!!!!!!!

    //Galaretka

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego ja dopiero teraz weszłam na twojego bloga? Dlaczego dopiero teraz zauważyłam, że dodałaś nowe, wspaniałe rozdziały?
    Jack i Kim prawie się pocałowali... jak słodko ♥
    Ja chyba kiedyś zamorduję Rudy'ego. Jeśli jeszcze raz im przerwie może się spodziewać mojej patelni!
    Kocham i czekam na nn^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wsapniałe rozdziały? Pht... Nie żartuj!
      Dziękuję... ;**
      Witaj w klubie pt. "Zamordować Rudi'iego". Poszukujemy nowych członków. :)
      Szykuj patelnie coś czuję ,żę to nie był jego oststni raz!

      Usuń
  3. OMG !!!!!!!!!♥
    Dziewczyno Kocham Cię!
    Rozdział genialny. Taki słodki!♥
    Przez Rudiego nasz Kick się nie pocałował...;(
    Ano szykuj patelnię!
    A i Tamaro.... Chce się zgłosić do klubu "Zamordować Rudiego" !
    świetny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. <3
      Nie martw się... Już Cie zapisałam do klubu!

      Usuń

Tylko dzieki Wam mam siłe do pisania rozdziałów!