piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 19 cz. II

Jack...♥♥
Wow! Turniej jest już jutro! Teraz znów muszę z kimś pogadać. Nie o turnieju... Ale o tym co było pomiędzy mną a moją Kim. Nie wiem co mam powiedzieć. W końcu milczymy już gdzieś tak ze 3 min. Nie znoszę ciszy. Idziemy drogą prosto do swoich domów. To ja zacznę.
Jack-To jak?
Kim-Hm...
Jack-To co robimy? Mamy 2 godziny!
Kim- No nie wiem. Może pójdziemy się gdzieś przejść?. Albo... Ooo... Wpadniesz do mnie? Gachy prosiła.
Jack-Pewnie. Bardzo chętnie.

Kim...♥♥
Jack i ja jesteśmy tak blisko. A równocześnie tak daleko. Nie wiem.. Może powinnam zapytać go czy ten nasz "prawie" pocałunek coś znaczy. A może to po prostu tylko taki odruch. Który znaczy tyle ile figa z makiem?! No ale ja nie mogę tak po prostu nic nie mówić. Jak będziemy moim pokoju to wtedy z nim o tym porozmawiam. Tak to będzie dobry pomysł. Och nie. Jesteśmy już przy moim domu. Straciłam wyczucie czasu. Kiedy tak szybko tu przeszliśmy. Chyba za bardzo się zamyśliłam. Ciekawe o czym myśli Jack. Pewnie o turnieju.
Kim- To jak. Zapraszam -  powiedziałam otwierając drzwi do mojego domu i zapraszając go do środka. Poszliśmy do mojego pokoju. Gachy już tam nie było. Pewnie poszła z tata do jej koleżanki Mirandy. Tak się składa ,że tata za przyjaźnił się z tatą Mirandy.

Oboje byliśmy już na miejscu. Czyli w moim pokoju. Usiedliśmy na moim łóżku i zaczęliśmy rozmawiać. Ja jak to to postanowiłam zapytać go czy to było coś więcej niż tylko zbieg okoliczności.

Kim- Jack ja już dłużej nie mogę. Musze to wiedzieć!
Jack- Ale co?
Kim- No... Ten no... Czy ten... no prawie... Yyy... Prawie pocałunek coś znaczył.
Jack- A miał coś znaczyć?!
Kim- No właśnie się ciebie pytam.
Jack- Nie wiem co powiedzieć. Ale... Nie wiem. A ty jak myślisz?
Kim- Wiesz... Jesteś moim najlepszym przyjacielem..
Jack-A ty moją najlepszą przyjaciół ką. Bardzo cię lubię. Nie chce aby wszystko się zepsuło. Ale teraz jesteśmy bliżej niż kiedy kol wiek. Mamy bardzo dobre relacje. Myślisz ,że..
Kim-... że moglibyśmy...
Jack- Być razem? - Wtedy zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Byliśmy tak bardzo blisko. Oboje postanowiliśmy wstać nie wiem co miałam wtedy myśleć. A nie! Wiem.. Chciałam pocałować Bruwer'a!  Wtedy odległość jaka nas dzieliła zwiększyła się. Ale Jack doskonale wiedział co ma zrobić. Obiją mnie w tali a ja zażuciłam się na jego szyję. Wtedy oparł się o  ścianę i zaczął się do mnie zbliżać. Już stykaliśmy się nosami. Dzieliły nas milimetry. Wtedy do pokoju wparowała... Moja mama.
Pani C. - Cześć dzieciaki. Co u wa... Oła... Ja w czymś nie przeszkadzam?
Jack/Kim- Nie! Skąd ,że...
Pani C. - Ale na pewno? Bo ma dla Was gościa.
Kim-Kogo?
Pani C. - Grace. A i przy okazji.. Jack, Rudi dzwoni. Choć to z nim porozmawiasz. Dzwonił do ciebie, do Kim reszty ale nikt nie wiedział gdzie jesteś więc zadzwonił do mnie bo pomyślała ,że jesteś u Kim. I miał racje. Choć...
Jack-I tak już miałem iść. Pa!
Kim- Pa!
Pani C. Choć Jack. telefon ciągle czeka.
Jack- Halo... 

Grace-Co tu się przed chwilą wydarzyło?
Kim- A nic.
Grace-Widzę ,że jest coś na rzeczy bo ciągle się uśmiechasz.
Kim- Nie. To nieprawda. - próbowałam przestać się uśmiechać ale to nie było znów takie proste
Grace- No powiedz... Proszę. A jeśli nie to ja zacznę nawijać o Jerry'm! Wybieraj.
Kim- No ale...
Grace- Jerry jest taki faj...
Kim... Dobra powiem! Skończ te tortury!Słuchaj.. Ja i Jack...
Grace- ... Jesteście para?! O jakie to urocze. Kiedy się całowaliście?
Kim - Jeszcze się nie caplowaliśmy. Ale on nic do Mnie nie  czuje rozumiesz. Nic! W ogóle zero! Lubi mnie jako przyjaciół kę.
Grace- Jesteś tak ślepa czy tylko udajesz?
Kim- Mówi się głupia..
Grace-... Ale nie w tym przypadku!
Kim-No ale przez moją mamę i ciebie! Nici z pocałunku. A i przy okazji w dojo też mało brakowało do pocałunku. 

W tym czasie Jack był w drodze do Dojo. Rudi chciał aby przyszedł wcześniej to poćwiczą. jack był już na miejscu, przebrał się i zaczął ćwiczyć z Rudi'm . Ćwiczyli dość długo. Gdzieś tak od 15:30 do 18:00. Potem Rudi kazał iść Jack'owi odpoczywać. Nadszedł drugi dzień. Długo wyczekiwany przez wszystkich uczniów. Chętni do oglądania tego turnieju zebrali się w dojo Bobiego Wasabiego. Tam miał odbyć się turniej. Wszyscy ze szkoły tam byli. No nie wszyscy ale dziewczyny ,które kochały się w Jack'u to tak! 
Rudi- Spokojnie Jack. Twój rywal jest dobry ale ty lepszy!
Jerry-Jack szykuj się na wyg... -Wtedy spojrzał na przeciwnika Jack'a - O.M.G. ! Jack szykuj się ,że pójdziesz do szpitala!
Jack-Co?!
Jerry- Patrz. - i wskazał na przeciwnika Jack'a. Miał 15 lat. Był wysoki! I to mega! Maił 2 metry! Był mega napakowany. Jack za to wiedział jak go podejść. Jack też był napakowany ale nie aż tak. (no przepraszam ,że to napisałam) Był wysoki ale też nie aż tak. Miał 1, 78m. a nie 2.00m.
Jack-O Matko! Czym cię Karmili, Stary?
Kim-Spokojnie. Jesteś przecież lepszy od tego gościa. Rozniesiesz go!
Jack-W snach to tak. Ale to nie sen!
Kim-Jack!!
Jack-Co!
Kim-Wygrasz! Nie masz się co bać.
Jerry-Ej Kim! Nawet ja nie wierze w cudy! Jack jest dobry ale nie aż tak. Ta walka będzie trwać aż 3 rundy. Jeśli wygra to na pewno wyląduje w szpitalu. A ja nie chce kupować prezentów! Tak, że wygraj! Bo jak nie to...
Kim-Jerry!
Jack- Macie racje. Nie mam szans. Najlepiej się poddać i dać sobie spokój.
Kim-Nie Jack! Nie możesz myśleć ,że przegrasz! Masz wygrać! Jak nie dla siebie to dla mnie!
Jack-No skoro dla ciebie to zmienia postać rzeczy!
Kim uśmiechnęła się i wtedy zaczęła się walka! Pierwsza runda była tragiczna. Niestety ale jack dostał bardzo mocno w brzuch i musiał zejść na chwilę na ławkę. I w ten oto sposób Jack przegrał pierwszą rundę. Drugą rundę wygrał Jack! Wszyscy cieszyli się jak nienormalni!A Kim bardziej niż kto kol wiek!
Trzecia runda toczyła się powoli. Ale jak to jack niespodziewanie powalił rywala. I sędzia uznał z,ę to Bruwer wygrał! Jack tak się ucieszył! Kim wtedy podbiegła do niego i go przytuliła. Wtedy wśród tłumu dziewczyn było słychać jakieś szepty.Gdy zrozumieliśmy w jakiej pozycji byliśmy gwałtownie się przestaliśmy ściskać Każde poszło  w swoją stronę. Następnego dnia wszyscy uczniowie niecierpliwie czekali aż Jack wyjdzie z gabinetu Rudi'ego. Siedział już tam 15 min. Wszyscy nie wiedzieli co mają myśleć. W Końcu wyszedł. Jakoś dziwnie wesoły!
Kim- I co?!
Jack-Wyjeżdżam!
Jerry- Na wakacje?
Milton- Do rodziny?
Rudi-Hej! Słyszeliście dobre wieści?
Grace-Jakie?
Rudi-Jack wyjeżdża! Cieszycie się?
Kim-I to są niby dobre wieści?
Rudi-No tak! Jack, dostał stypendium i wyjeżdża!
Jerry-Mów trochę jaśniej.
Kim-Jedzie odebrać stypendium?
Eddie- Może na turniej? I tam je odbierze.
Jack- W pewnym sensie na turniej.
Rudi-Jack wyjeżdża do Japonii! 
Wszyscy - Co?!
Jack-Super nie? Marzyłem o tym!  O stypendium a nie o przeprowadzce ale jak muszę to muszę!
Kim- Kiedy wyjeżdżasz?
Jack-Trochę mi głupio... No bo już jutro!
Wszyscy-Co?!
Jack-No to! Jutro albo wcale! Takie są wymagania.
Kim- Pojedziesz tam?
Jack-A mam jechać?
Kim-Tak! To wielka szansa dla ciebie! Nie możesz jej zmarnować przez nas.
Eddie-Co?! Będzie miał jeszcze setki takich szans. Mogę się założyć z,ę zostanie modelem w przyszłości. Spójrz na niego.
Jerry- Wiemy ,że jack jest dobrze zbudowany! Wiemy ,że ma zniewalające spojrzenie! Wiemy ,że ma fanta styczne włosy! Wiemy ,że ...Julia/Milton- Skończyłeś?
Jerry- Tak!
Kim-To spotkamy się za 2 godziny. Musze przemyśleć to i owo. Pa!
Jack-Pa.

C.D.N.

ROZDZIAŁ MI SIĘ PODOBA. ALE NIE DO PRZESADY. ROZDZIALIK DEDYKUJE MOJEJ KOCHANIUTKIEJ Anusi Howard  KTÓRA CZYTA MOJE WYPOCINY!. POZDRAWIAM I KOCHAM ♥♥♥

6 komentarzy:

  1. Super rozdział!
    Szkoda że Jack musi wyjechać.
    Myślę że wróci choć na minutę aby zobaczyć swoja ukochaną. ;**
    Dawaj następny rozdział!☺

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak wspaniały rozdział dla mnie? Zatkało mnie.. ale nie nazywaj twojej wspaniałej twórczości wypocinami, bo przyjadę do ciebie, a patelnia pójdzie w ruch!
    Ja myślę, że Jack jednak zostanie, a jeśli już wyjedzie to po kilku godzinach/dniach wróci. Przecież on nie może żyć bez Kim...
    Na chwilę odejdę od tematu tego cuda, ale muszę Ci niestety zepsuć humor (o ile lubisz mojego pierwszego bloga). Jeśli czekasz na mój nowy rozdział to będziesz musiała jeszcze trochę poczekać. Obecnie pracuję nad dwoma rozdziałami, ale tylko jeden z nich opublikuję w lipcu (jeżeli zdążę go dokończyć) i dodam go na moje trzecie opowiadanie.
    Niedługo mam rocznicę bloga i chcę w ten dzień dodać coś oprócz notki 'ROK BLOGA', a wiem, że nie wyrobię się z dwoma rozdziałami, więc z tym jeszcze poczekam.
    Nie mogę doczekać się następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział!
    Dawaj szybko nowy!

    //Galaretka

    OdpowiedzUsuń

Tylko dzieki Wam mam siłe do pisania rozdziałów!