Kim była załamana. Jej ukochany wyjeżdża i jest to prawdo podobne ,że go już nie zobaczy. Jej pierwsza miłość pójdzie na marne. Nigdy nie zapomina się pierwszej miłości. Ale zazwyczaj pierwsza miłość to niewypał. Kim miała przeczucia ,że ta miłość mogła być wieczna. Szła myśląc o tym. Łzy spływały po policzku Kim. Nagle Crawford usłyszała znajomy głos. To był głos ,który kochała ponad wszystko! To Jack.
Jack-Kim! Kim zaczekaj!
Blondynka natychmiast się zatrzymała. Odwróciła i ujrzała swoją miłość. Na jej twarzy zawiał uśmiech.
Jack-Cześć. Słuchaj wiesz ,że jutro mnie już tu nie będzie. Chcę te chwile spędzić z naszymi przyjaciół mi. I z tobą.
Kim-Ooo... To takie słodkie.
Jack-Heh... To co robimy?
Kim-Możemy powspominać.
Jack-Czyli co? Rozumiem ,że mamy zamiar oglądać wspólne zdjęcia?!
Kim-Tak.
Jack-Pamiętaj ,że...
Kim-Oo... Patrz. - Wskazałam podziwiane przeze mnie miejsce- To klown. Rozdaje dzieciom balony. Choć weźmy po jednym.
Jack-Co?! Nie...
Kim-A tak jasne.. Przepraszam. Ty boisz się Klown'ów.
Jack- Może trochę ciszej...
Kim- Ależ ja będę za tym tęsknić.
Jack-Ale za czym?
Kim-Z tymi naszymi razem spędzonymi chwilami. ♥♥
Jack- Miło ,że tak mówisz. - 3 sekundy później - No chodź pooglądamy zdjęcia i nasze nagrania.
Jack- Kim! Coś ewidentnie cię rozprasza.
Kim...♥
Kim-Co?! Możesz powtórzyć?
Jack-Powiedziałem... Że cię coś rozprasza.
Kim-Oł... Przepraszam. To się już nie powtórzy
W końcu byliśmy już w moim domu. Oboje siedzieliśmy na łóżku. Bardzo blisko siebie. Brakowało tak mało od tego abym położyła głowę na ramieniu jack'a. Mogłam wyczuć to, że Jack pachniał jakimiś drogimi perfumami. Co mnie nie zdziwiło. No bo przecież przystojny chłopak musi pachnieć jak najładniej. Oglądaliśmy już te zdjęcia tak od 3 godzin. W moim domu byliśmy o godz. 19:30. Każde zdjęcie przywoływało jak najwięcej wspomnieć. Można powiedzieć ,że każde ze zdjęć miało swoją historię. W końcu oczy zaczęły mi się same zamykać. Była jeszcze wczesna godzina (jak dla mnie "21:30" to wczesna godzina) . Nagle... Moja głowa opadła na ramie Jack'a. On wtedy spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Obiją mnie a ja nawet tego nie zauważyłam. Siedzieliśmy tak razem gdzieś z 10 min. Jack w pewnym momencie powoli wstał i gdyby mnie wtedy nie złapał to spadła bym na podłogę. Ale on mnie złapał i położył delikatnie na łóżku gdzie przykrył mnie kocem. Uśmiechnął się w moją stronę i już udał siku balkonowi gdzie lubi wchodzić i wychodzić. Ale postanowił ostatni raz spojrzeć na jego ulubione zdjęcia.
Jack'a zdziwiło to ,że Kim ma jego zdjęcie i to robione jakieś parę miesięcy w tył. Może pół roku temu.
Jack...♥♥
No ale dziewczyn nie da się zrozumieć. Nieważne skąd ma to zdjęcie. Miło ,że nie wyrzuciła. Może się jej podobam?! Hah... Wolne żarty. Bo niby ja jej. Ona jest z wyższej półki. I to wiadomo. O jak ona słodko śpi! Aniołek... Taki co ćwiczy karate i taki ,który czasem jest bez litosny! Zrobię jej zdjęcie. Wyciągnołem telefon i zrobiłem zdjęcie. Postanowiłem ustawić je sobie na tapetę. Wychodząc przez balkon zauważyłem ,że na podłodze leży otwarty zeszyt. Oczywiście podeszłem do niego i przeczytałem zawartość. To co tam przeczytałem przyprawiło mnie o uśmiech. To był pamiętnik Kim. To strasznie słodkie co ona o mnie tam napisała. Były tam bardzo miłe wpisy. Pisała ,że jej się podobam. Ja myślałem ,że tylko ja jestem w niej zakochany a ona traktuje mnie jak kumpla i tylko kumpla. A tu taka miła niespodzianka. Szkoda ,że wyjeżdzam. Jak ona coś do mnie czuje to ja bym wyznał jej uczucia ale... Niestety związki na odległość to zły pomysł. Ide do domu bo się obudzi i zobaczy ,że czytam jej prywatne rzeczy. Wtedy to mnie znienawidzi. Szybko odłożyłem pamiętnik na miejsce i wyszeł przez balkon gdzie omal co się nie zabiłem. Dobrze, że się złapałem bo to skończyło by się szpitalem. Ma się siłe w rękach, ramionach. Szybko pobiegłem w stronę domu. (Zapomniałam dodać wcześniej... Mama jack'a wróciła by razem z nim polecieć do Japonii) Weszłem do domu i ruszełem do mojego pokoju tak aby nikt nie zauważył. Niestety... Mama wyjżała zza drzwi.
Pani B.- Jack. O tej poze?
Jack-Momo!? ty niie powinnaś już spać. Jutro mamy przecież podróż i...
Pani B. - Ja powinnam cię o to pytać a nie na odwrót! Gdzie byłeś? Hm...
Jack- Jesteś na mnie zła?
Pani B.- Nie jestem na ciebie zła... Chyba ,że włuczyłeś się po ciemku przez ulice Seaford.
No ale dziewczyn nie da się zrozumieć. Nieważne skąd ma to zdjęcie. Miło ,że nie wyrzuciła. Może się jej podobam?! Hah... Wolne żarty. Bo niby ja jej. Ona jest z wyższej półki. I to wiadomo. O jak ona słodko śpi! Aniołek... Taki co ćwiczy karate i taki ,który czasem jest bez litosny! Zrobię jej zdjęcie. Wyciągnołem telefon i zrobiłem zdjęcie. Postanowiłem ustawić je sobie na tapetę. Wychodząc przez balkon zauważyłem ,że na podłodze leży otwarty zeszyt. Oczywiście podeszłem do niego i przeczytałem zawartość. To co tam przeczytałem przyprawiło mnie o uśmiech. To był pamiętnik Kim. To strasznie słodkie co ona o mnie tam napisała. Były tam bardzo miłe wpisy. Pisała ,że jej się podobam. Ja myślałem ,że tylko ja jestem w niej zakochany a ona traktuje mnie jak kumpla i tylko kumpla. A tu taka miła niespodzianka. Szkoda ,że wyjeżdzam. Jak ona coś do mnie czuje to ja bym wyznał jej uczucia ale... Niestety związki na odległość to zły pomysł. Ide do domu bo się obudzi i zobaczy ,że czytam jej prywatne rzeczy. Wtedy to mnie znienawidzi. Szybko odłożyłem pamiętnik na miejsce i wyszeł przez balkon gdzie omal co się nie zabiłem. Dobrze, że się złapałem bo to skończyło by się szpitalem. Ma się siłe w rękach, ramionach. Szybko pobiegłem w stronę domu. (Zapomniałam dodać wcześniej... Mama jack'a wróciła by razem z nim polecieć do Japonii) Weszłem do domu i ruszełem do mojego pokoju tak aby nikt nie zauważył. Niestety... Mama wyjżała zza drzwi.
Pani B.- Jack. O tej poze?
Jack-Momo!? ty niie powinnaś już spać. Jutro mamy przecież podróż i...
Pani B. - Ja powinnam cię o to pytać a nie na odwrót! Gdzie byłeś? Hm...
Jack- Jesteś na mnie zła?
Pani B.- Nie jestem na ciebie zła... Chyba ,że włuczyłeś się po ciemku przez ulice Seaford.
Jack-Oo... To super. Nie powinnaś być zła. Byłem z Kim.
Pani B.-Jack...Jesteś w niej zakochany to jej to powiedz!
Jack-A co to da?! Przeciez jutro o 11:00 Już będziemy w samolocie.
Pani B.-Jack...Jesteś w niej zakochany to jej to powiedz!
Jack-A co to da?! Przeciez jutro o 11:00 Już będziemy w samolocie.
Pani B.-Coś na pewno to da. Ale ukrywanie swoich uczuć to tylko tortura dla nas samych. Bo w pewnej chwili uczucia odkłada się na bok ale znów w innych chwilach one są potrzebne! Jack-Oj mamo...
Pani B.- Co "Oj mamo" ?! Wiecznie tylko "Oj mamo" i "Oj mamo". jeszcze wspomnisz moje słowa. Tylko przyjdzie taki czas.
Jack-No dobra. Skończ to matkowanie. Ide do siebie. Dobranoc.
Pani B.-Pa... A i jeszcze jedno.
Jack- O co chodzi?
Pani B. - Coś taki wesoły?
Jack-Yyy... Ma się swoje powody.
Pani B.- Cicha wielbicielka?
Jack-Mamo!
Pani B.-Aha... Czyli nie wielbicielka. Jak nie to to może... Kim!
Jack-Tak! - Chwila Co? - Znaczy się... Nie! Nie! Gdzie Kim... Mamo Kim?! Oj daj spokój. Kim... Nie Kim!
Pani B. - To jak nie ona chodzi to czemu co drugie słowo mówisz Kim. A i czemu przez sen powtarzasz Kimmy?...
Jack- To to zmyśliłaś.
Pani B.- A skąd...
Jack-Ehe. No dobra podoba mi Się i co z tego?
Pani B. - A to z tego ,że widać ,ze się oboje kochacie. Kim to dobra dziewczyna. A była by szczęśliwa gdyby była z moim małym Jack'usiem!
Jack-Mamo!
Pani B.- A co?! Źle mówię?
Jack-Jasne ,że tak.
Pani B. - Spakowany?
Jack-Tak.
Pani B. - Gotowy?
Jack-W 100%.
Pani B. Chcesz jechać?
Jack-...- Jack nic nie opowiedział tylko udał się do swojego pokoju. Wkońcu zamykając drzwi do swojego pokoju powiedział - Dobranoc!
Pani B. - Dobranoc.
Jack siedział w swoim pokoju niewiedząc co ma zrobić. Myślał nad tym co dzisiaj przeżył. Wiedział ,że pocieszy go jedna, jedyna rzecz. Telefon! A dokładniej to tapeta w telefonie. Była tam słodko drzemiąca Kimmy! Przebrał się w piżamę i położył spać. Wtedy myślał tylko o jednym. Jechać i ćwiczyć wśród mistrzów czy zostać i być i boku Kim.? Ta myśl nie dawała szatynowi spokoju. Wkońcu zasnął.
Pani B.- Co "Oj mamo" ?! Wiecznie tylko "Oj mamo" i "Oj mamo". jeszcze wspomnisz moje słowa. Tylko przyjdzie taki czas.
Jack-No dobra. Skończ to matkowanie. Ide do siebie. Dobranoc.
Pani B.-Pa... A i jeszcze jedno.
Jack- O co chodzi?
Pani B. - Coś taki wesoły?
Jack-Yyy... Ma się swoje powody.
Pani B.- Cicha wielbicielka?
Jack-Mamo!
Pani B.-Aha... Czyli nie wielbicielka. Jak nie to to może... Kim!
Jack-Tak! - Chwila Co? - Znaczy się... Nie! Nie! Gdzie Kim... Mamo Kim?! Oj daj spokój. Kim... Nie Kim!
Pani B. - To jak nie ona chodzi to czemu co drugie słowo mówisz Kim. A i czemu przez sen powtarzasz Kimmy?...
Jack- To to zmyśliłaś.
Pani B.- A skąd...
Jack-Ehe. No dobra podoba mi Się i co z tego?
Pani B. - A to z tego ,że widać ,ze się oboje kochacie. Kim to dobra dziewczyna. A była by szczęśliwa gdyby była z moim małym Jack'usiem!
Jack-Mamo!
Pani B.- A co?! Źle mówię?
Jack-Jasne ,że tak.
Pani B. - Spakowany?
Jack-Tak.
Pani B. - Gotowy?
Jack-W 100%.
Pani B. Chcesz jechać?
Jack-...- Jack nic nie opowiedział tylko udał się do swojego pokoju. Wkońcu zamykając drzwi do swojego pokoju powiedział - Dobranoc!
Pani B. - Dobranoc.
Jack siedział w swoim pokoju niewiedząc co ma zrobić. Myślał nad tym co dzisiaj przeżył. Wiedział ,że pocieszy go jedna, jedyna rzecz. Telefon! A dokładniej to tapeta w telefonie. Była tam słodko drzemiąca Kimmy! Przebrał się w piżamę i położył spać. Wtedy myślał tylko o jednym. Jechać i ćwiczyć wśród mistrzów czy zostać i być i boku Kim.? Ta myśl nie dawała szatynowi spokoju. Wkońcu zasnął.
C.D.N.
ROZDZIAŁ NAWET FAJNY... CO JA GADAM!? OKROPNY! WCALE MIS SIĘ NIE PODOBA! NAWET NIE WIEM CO TO ZA ROZDZIAŁ. NIE DEDYKUJE GO NIKOMU BO TO BY BYŁO ŚCERPANIE BOSKIE! PRZEPRASZAM ALE CHYBA WYCHODZĘ Z WPRAWY. POZDRAWIAM MOICH CZYTELNICZKOM A ZATO WIECZOREMREM DAM ZNAĆ O BARDZO WAŻNEJ RZECZY. TO BARDZO POWAŻNE. JEŚLI KTOŚ LUBI TEGO BLOGA TO MOŻE BYĆ SMUTNA WIADOMOŚĆ ALE GDY KTOŚ GO NIE LUBI TO MOŻE BYĆ POWÓD DO ŚWIĘTOWANIA! POZDRAWIAM I KOCHAM!
Super rozdział!
OdpowiedzUsuńPowinnaś dać dedykacje!
Jaka to wiadomość??
Będę smutna?! Lubie tego bloga. Co ja gadam... Kocham! Czyli będę smutać ponad wszystko! Dawaj nowy rozdział. "..." Ale nie obraź się. Okey? W tym momencie to bardziej ciekawi mnie ta wiadomość niż rozdział. Chyba rozumiesz? Jęsli lubie tego bloga i mam smutać po tej wiadomści to chce wiedzieć jaka to wiadomość. ale rozdział też dawaj!
//Galaretka
thank XD
UsuńPrzepraszam, że komentuje dopiero teraz, ale cały dzień byłam "poza domem". Tak naprawdę to byłam na podwórku i opiekowałam się moją 3-letnią i 7-letnią kuzynkę, po czym mogę powiedzieć jedno. Nigdy nie będę mieć dzieci. Jestem mega zmęczona, a to tylko jeden dzień.. ale z drugiej strony dobrze, że nie mogłam wcześniej przeczytać tego rozdziału, bo martwiłabym się tą wiadomością, a tak przynajmniej wiem o co chodzi :D Cieszę się, że masz pomysł, bo to oznacza większą ilość słodkich momentów Kicka (jak w tym rozdziale) oraz dużą dawkę twojego talentu!
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle jest genialny, a Jack jak zwykle słodki <3
Kocham i czekam na nn^^
Życzę dalszej weny ;*
Dzdiękuję ;**
UsuńSuper genialny rozdział! Początkowo martwiłam się to wiadomościa ale dostrzegłam tamtą co wczoraj wieczorem napisałaś i sie uspokoiłam. Bardzo chcę abyś dalej prowadziła tę piękną histrię! Ona jest genialna! Nie wiem co jeszcze napisać ale chyba to:
OdpowiedzUsuńCzytaj pierwsze litery...
Kotek
Ołówek
Cegła
Hamak
Alicja
Mucia
Ciupaga
Igła
Ekierka
Dawaj szybko naowy rozdział!!!☺☺☺
dzięki xp
Usuń