Jack wrócił. Wszyscy są bardzo szczęśliwi. Nikt jednak nie zapomniał o imprezie urodzinowej. Przez całą resztę dnia wszyscy balowali urodziny i powrót Jack'a. Prezenty też były. Jak od wszystkich dostał śliczne prezenty. Nadszedł następny dzień. Kim wstała bardzo zadowolona. Zeszła już ubrana na dół aby spożyć śniadanie. Zjadała tylko dwa tosty i popiła sokiem pomarańczo wym. Pełna Energi postanowiła wyjść z domu aby się przejść. Nie musiała iść długo sama gdyż Grace była w drodze do przycajiółki.
Grace-Witaj Kimmy!
Kim-Cześć.
Grace-To jak? Cieszysz się ,że Jack został.
Kim-Wiesz ,że się cieszę to poco pytasz?!
Grace-Bo chce od ciebie usłyszeć jedno takie pytanie na ,które mam już od powiedz.
Kim-No niby jakie pytanie?
Grace- A takie ,że... Nieważne. teraz jak na to spojrzę to jest już nieważne. Bez sensu!
Kim-Aha. A co u ciebie miśku?
Grace-Dobrze. Dzięki!
Kim-Muszę z kimś o tym pogadać. Bo sama ze sobą już o tym gadałam. I nie pomogło...
Grace-A miało?
Kim-Tak. Jak myślisz czemu Jack nie wyjechał?
Grace-Sama go zapytaj.
Kim-No tak! Ale to jest JAPONIA!
Grace-Naprawdę na to nie wpadłaś? Słyszałaś co powiedział Ci wczoraj na pożegnanie. Wrócił dla ciebie!
Kim-Nie! Wrócił dla nas! W końcu tylko się kolegujemy. Ja chce aby to było coś więcej ale on najwyraźniej tego nie chce!
Grace-Kim, nie obraź się. Ale chyba oszalałaś z miłości! Nawet ślepy dostrzeże ,że coś miedzy wami jest!
Kim-Jest... Przyjaźń.
Grace-Nie zauważyłaś jak Jack na ciebie patrzy?
Kim-Nie!
Grace-Patrzy na ciebie w bardzo wyjątkowy sposób. On jedyny z naszej całej paczki znosił twoje humorki. Nadal znosi!
Kim-jakie humorki? Podaj przykład...
Grace-A proszę bardzo. Na przykład w roku szkolnym kiedy byliśmy na wycieczce. Ciągle byłaś naburmuszona. Bo nikt nie chciał pójść z tobą do autokaru po butelkę wody. jack wtedy świetnie się bawił a ty go zawołałaś i on nie sprzeczając się poszedł tam z tobą. Albo kiedy byliśmy na placu zabaw jakiś miesiąc temu. Nikt nie chciał cię huśtać na huśtawce a ty tylko "Jack" i rzucił wszystko aby cie pobujać co i tak znudziło ci se po 2 minutach! Mam wymieniać dalej? Bo jest co wym...
Kim-Zrozumiałam! I przymknij się!
Grace-Znowu twój humorek. Hm... Jack pewnie teraz zaczął by cię łaskotać aby poprawić ci humor! Ale ja niestety nie jestem Jack tylko Grace. Twoja NPZ od 10 lat! Zapomniałaś? Ty i Jack to najlepsi przyjaciele chociaż znacie się tylko 4 lata!
Kim-Dobrze. Przepraszam. Nieee powinnam Cię tak traktować. Może i masz racje ,że nie jestem obojąetna Jack'owi. Ale ja nie za bardzo w to wierzę.
Grace-Dobra... Muszę lecieć. umówiłam się z Jerrym. podobna ma przygotować nam randkę nasza pierwszą. Ale... Musze cię poprosić o pomoc.
Kim-On ma przygotować randkę. Szykuj się na niewypał...
Grace-Jeśli jeszcze raz powiesz ,że na temat mojego CHŁOPAKA to urwę ci Głowę i powieszę na patyku nad morzem pełnym rekinów! - powiedziała bardzo stanowczo! -Zrozumiane?!
Kim-Podobno chciałaś pomocy?!- powiedziała bardzo przejęta słowami przyjaciół ki
Grace-Tak. Musisz mi pomóc wybrać jakiś ładny strój.
Kim-Się robi!
I w tym czasie przyjaciółeczki zawróciły i udały się do domu Crawford aby wybrać ładne ubrania dla Grace. Kim i Grace długo nie mogły się na nic zdecydować. Aż w końcu pomyślały aby Grace ubrała się bardziej na luzie. W końcu jest lato. Postanowiły ,że Grace założy to:
W tym samym czasie u chłopaków.
Jerry i Jack byli w parku gdzie miała odbyć się randka Jerry'ego i Grace. Jack pomagał kumplowi urządzić wymarzoną randkę dla Grace ,którą "rzekomo" przygotował Jerry.
Jerry-Stary ja bym jej dał bukiet lizaków a nie bukiet kwiatów. I ja zabrał bym ją na przjażdzkę rowerem a nie dorożką.
Jack-Wiem ,że ty byś zrobił to a nie to ale... Uwierz. Dziewczyny nie lubią bukietów z lizaków i nie lubią gdy wozi się je na bagarzu na rowerze.
Jerry-Nie na bagarzu tylko w koszyku!
Jack-To zmienia całą sprawę...
Jerry-Serio?!
Jack-Nie!
Jerry-To gadaj co ty byś zrobił co ty byś przy niej mówił panie ekspercie...
Jack-Pow pierwsze nie obgryzaj przy nie paznokci, nie dłub w nosie- powiedział z ironią - nie mów dziwnych słów. Zachowuj się jak dżentelmen! Dziewczyny to lubią.
Jerry-Serio?! - powiedział znudzony przy czym jedną ręką dłubał w nosie aa druga trzymał w buzi gdyż obgryzał paznokcie.
Jack-Przed randką koniecznie umyj ręce!
Jerry-Dobrze... Mów co zaplanowałeś. Nie chce wyjść na kompletnego palanta.
Jack-Coś ty?!-powiedział z ironią - Na początku daj jej ten bukiet kwiatów.
W tym momencie Jack podszedł po ławki i podniósł z ławki bukiet kwiatów ,który kupił specjalnie na randkę Jerry'ego i Grace.
Grace-Witaj Kimmy!
Kim-Cześć.
Grace-To jak? Cieszysz się ,że Jack został.
Kim-Wiesz ,że się cieszę to poco pytasz?!
Grace-Bo chce od ciebie usłyszeć jedno takie pytanie na ,które mam już od powiedz.
Kim-No niby jakie pytanie?
Grace- A takie ,że... Nieważne. teraz jak na to spojrzę to jest już nieważne. Bez sensu!
Kim-Aha. A co u ciebie miśku?
Grace-Dobrze. Dzięki!
Kim-Muszę z kimś o tym pogadać. Bo sama ze sobą już o tym gadałam. I nie pomogło...
Grace-A miało?
Kim-Tak. Jak myślisz czemu Jack nie wyjechał?
Grace-Sama go zapytaj.
Kim-No tak! Ale to jest JAPONIA!
Grace-Naprawdę na to nie wpadłaś? Słyszałaś co powiedział Ci wczoraj na pożegnanie. Wrócił dla ciebie!
Kim-Nie! Wrócił dla nas! W końcu tylko się kolegujemy. Ja chce aby to było coś więcej ale on najwyraźniej tego nie chce!
Grace-Kim, nie obraź się. Ale chyba oszalałaś z miłości! Nawet ślepy dostrzeże ,że coś miedzy wami jest!
Kim-Jest... Przyjaźń.
Grace-Nie zauważyłaś jak Jack na ciebie patrzy?
Kim-Nie!
Grace-Patrzy na ciebie w bardzo wyjątkowy sposób. On jedyny z naszej całej paczki znosił twoje humorki. Nadal znosi!
Kim-jakie humorki? Podaj przykład...
Grace-A proszę bardzo. Na przykład w roku szkolnym kiedy byliśmy na wycieczce. Ciągle byłaś naburmuszona. Bo nikt nie chciał pójść z tobą do autokaru po butelkę wody. jack wtedy świetnie się bawił a ty go zawołałaś i on nie sprzeczając się poszedł tam z tobą. Albo kiedy byliśmy na placu zabaw jakiś miesiąc temu. Nikt nie chciał cię huśtać na huśtawce a ty tylko "Jack" i rzucił wszystko aby cie pobujać co i tak znudziło ci se po 2 minutach! Mam wymieniać dalej? Bo jest co wym...
Kim-Zrozumiałam! I przymknij się!
Grace-Znowu twój humorek. Hm... Jack pewnie teraz zaczął by cię łaskotać aby poprawić ci humor! Ale ja niestety nie jestem Jack tylko Grace. Twoja NPZ od 10 lat! Zapomniałaś? Ty i Jack to najlepsi przyjaciele chociaż znacie się tylko 4 lata!
Kim-Dobrze. Przepraszam. Nieee powinnam Cię tak traktować. Może i masz racje ,że nie jestem obojąetna Jack'owi. Ale ja nie za bardzo w to wierzę.
Grace-Dobra... Muszę lecieć. umówiłam się z Jerrym. podobna ma przygotować nam randkę nasza pierwszą. Ale... Musze cię poprosić o pomoc.
Kim-On ma przygotować randkę. Szykuj się na niewypał...
Grace-Jeśli jeszcze raz powiesz ,że na temat mojego CHŁOPAKA to urwę ci Głowę i powieszę na patyku nad morzem pełnym rekinów! - powiedziała bardzo stanowczo! -Zrozumiane?!
Kim-Podobno chciałaś pomocy?!- powiedziała bardzo przejęta słowami przyjaciół ki
Grace-Tak. Musisz mi pomóc wybrać jakiś ładny strój.
Kim-Się robi!
I w tym czasie przyjaciółeczki zawróciły i udały się do domu Crawford aby wybrać ładne ubrania dla Grace. Kim i Grace długo nie mogły się na nic zdecydować. Aż w końcu pomyślały aby Grace ubrała się bardziej na luzie. W końcu jest lato. Postanowiły ,że Grace założy to:
A włosy, Grace rozpuściła przy czym lekko pokręciła i...
W tym samym czasie u chłopaków.
Jerry i Jack byli w parku gdzie miała odbyć się randka Jerry'ego i Grace. Jack pomagał kumplowi urządzić wymarzoną randkę dla Grace ,którą "rzekomo" przygotował Jerry.
Jerry-Stary ja bym jej dał bukiet lizaków a nie bukiet kwiatów. I ja zabrał bym ją na przjażdzkę rowerem a nie dorożką.
Jack-Wiem ,że ty byś zrobił to a nie to ale... Uwierz. Dziewczyny nie lubią bukietów z lizaków i nie lubią gdy wozi się je na bagarzu na rowerze.
Jerry-Nie na bagarzu tylko w koszyku!
Jack-To zmienia całą sprawę...
Jerry-Serio?!
Jack-Nie!
Jerry-To gadaj co ty byś zrobił co ty byś przy niej mówił panie ekspercie...
Jack-Pow pierwsze nie obgryzaj przy nie paznokci, nie dłub w nosie- powiedział z ironią - nie mów dziwnych słów. Zachowuj się jak dżentelmen! Dziewczyny to lubią.
Jerry-Serio?! - powiedział znudzony przy czym jedną ręką dłubał w nosie aa druga trzymał w buzi gdyż obgryzał paznokcie.
Jack-Przed randką koniecznie umyj ręce!
Jerry-Dobrze... Mów co zaplanowałeś. Nie chce wyjść na kompletnego palanta.
Jack-Coś ty?!-powiedział z ironią - Na początku daj jej ten bukiet kwiatów.
W tym momencie Jack podszedł po ławki i podniósł z ławki bukiet kwiatów ,który kupił specjalnie na randkę Jerry'ego i Grace.
Bukiet zrobił duże warzenie na Martinezie. Żółty to był ulubiony kolor Grace. Więc dziewczyna powinna być zachwycona.
Jack-Masz jej dać go jeszcze przed randką. No wiesz zanim przejedziecie się dorożką ,która nie była znów taka tania! Nie zmarnuj tego! Aby pieniądze nie poszły w błoto.
Jerry-Spokojna twoja rozczochrana. Jerry da sobie rade!
Jack- Tylko tak do niej nie mów!
Jerry-To co ma mówić?
Jack-Spokojnie. Wszystko ci wytłumaczę. Kiedy macie randkę?
Jerry-Za jakąś godzinę i 30 min. ?
Jack-Kupa czasu! I..
Jerry-Heh.. Powiedziałeś kupa! - odparł śmiesznie Jerry
Jack-Nieważne.. Pamiętaj abyś ciągle ją komplement ował. Jej buty, strój, włosy, uśmiech i oczy. Dziewczyny to lubią.
Jerry-Dobrze.
Jack- Od czasu do czasu mów te komplementy. Nigdy jeden po drugim!
Jerry- A to niby czemu?
Jack-Słuchaj, a nie gadaj! Rób co ci każe i skończone!
Jerry- Ale to jest takie nudne!
Jack-Chcesz mieć dziewczynę czy nie?!
Jerry-Chce!
Jack-To się przymknij! Już powoli tracę do ciebie cierpliwość!
Jerry- A co z pocałunkiem?
Jack-Nigdy na pierwszej randce. Poczekaj do drugiej.
Jerry-A to byłby czemu?
Jack-Zapytam ponownie... Chcesz mieć dziewczynę czy nie?!
Jerry-Chce!
Jack-To mnie słuchaj. Jeśli się ściemni i zacznie wiać mocniejszy wiatr to daj jej marynarkę. Zrozumiane. To będzie strasznie słodkie i od razu się w ciebie wtuli.
Jerry-Aha kumam. Dobra to twoja rola już zpełniona.
Jack-A co z kolacją Głombie?
Jerry-Kolacją?! Jaką znowu kolacją?
Jack-W restauracji. Wszystko gotowe. Wystarczy ,że dasz tę kartkę temu facetowi co będzie z wami jeździł dorożką. Tu jest napisany adres. Nie zgub jej bo przepadnie rezerwacja. A wiesz co ja mu ją dam. On ciągle siedzi i czeka w dorożce. - Wtedy Jack wyciągną z kieszeni kartkę z zaplanowaną trasą na randkę i podał adres restauracji. O równej czwartej zaczyna się wasza randka. Więc choć się przebrać. Jack wyciągną z dorożki jakieś ładne ubranie ,które było w folii. Masz przebierz się i to w tym momencie. To było idealne ubranie na randkę. Jerry się przebrał i właśnie zauważył ,że Grace już sza. Jack jak najszybciej mógł zaczął biec aby Grace go nie zobaczyła.
Jerry-Witaj moja ,królewno. Wyglądasz wręcz ślicznie.
Grace-Dziękuje bardzo.
Jerry-Gotowa na randkę marzeń?!
Grace-Tak!
I wtedy dwój kiedyś przyjaciół poszła na randkę jako para zakochanych!
C.D.N.
I JAK? MI SIĘ PODOBA. DEDYKUJE GO Melodii I Galaretce . ALE OCZYWIŚCIE NIE MOGĘ ZAPOMNIEĆ O Martynie Sosnówce I O Anusi Howard!
Dziękuję za dedykacje!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny!
Jack jaki zawsze przygotowany!
Grace jaka wystrojona!
Jeszcze raz dziękuję.
Dawaj szybko nowy
Dziękuję za te miłe słowa.
UsuńTy dałaś dedykacje mi?!
OdpowiedzUsuńCoś w to niebyt wierzę. Dziękuję Ci bardzo. Kochana jesteś! Wielbię twoje opowiadania! Wielbię ciebie! Jaki Jack jest poważny jeśli chodzi o przyjaciela. Jak dla jerrego tak się postarał to co mówić gdyby Kim zabrał na randkę? OMG! Dawaj szybko drugi! Kocham i czekam.. :)
//Melodia
Dzięki.
UsuńA jak?!
Jack musi być przygotowany!
Co ja moge powiedzieć? Dziękuje za dedykacje! Jesteś Wielka! Uwielbiam Cię! Rozdział Genialny i zgadzam się z Melodią... Jak cos takieg zrobił dla Jerrego i Grace to co on będzie robić gdy będzie już parą z Kim! Chyba zrobi dla niej wszystko! Super rozdział! Fantasryczny jest, genialny, super! Jeszcze raz dzięki za dedykacje.♥
OdpowiedzUsuń//Galaretka
Dziękuje Ci bardzo!
UsuńJa też zgadzam się z Melodią i z tobą i Martyną!
Może Jack wszystko przygotował, ale nie mogę pozbyć się wrażeniu, że to randka okaże się jednym wielkim niewypałem. Bo znając Jerry'ego, zrobi wszystko na odwrót. Chociaż możesz mnie zaskoczyć... chcę wiedzieć jak to się wszystko skończy, dlatego szybko dodaj rozdział!
OdpowiedzUsuńMoże było mało Kicka, a tak właściwie nie było go wcale, ale mimo to rozdział jest wręcz nieziemski. Mam nadzieję, że do Kim trafi w końcu to co Grace do niej mówi i zrozumie, że Jack zrobiłby dla niej wszystko!
A no i oczywiście dziękuję za dedyk ;**
No wiesz czy ta randka będzie dobra czy nie zależy od mojego chumoru. A na razie chumor mi dopisuje. Dzieki za te miłe słowa. W następnym rozdziale też raczej bdzie mało kicka bo wiesz Nasz Kick spiknie Miltona i Julię. Tym razem wszystkim zajmie się Kim. Da Jack'owi odpocząć. No za dużo powiedziałam! pozdrawiam!
Usuń